„Poprosiłam o pokazanie legitymacji. Uderzył mnie”
Pani Elżbieta robiąc zakupy zauważyła szarpiących się młodych mężczyzn. Nie zastanawiając się długo, postanowiła zareagować.
- Krzyknęłam: uspokójcie się, co robicie, zaraz was nagram. Wtedy jeden z nich skoczył na mnie jak tygrys i krzyknął: „Dowód kur…”. Zapytałam się, kim on jest, że mam mu dać dowód. Powiedział, że jest policjantem. Poprosiłam o pokazanie legitymacji. A on na to: „Ja ci kur… dam legitymację” i uderzył mnie. Zaczęłam krzyczeć: „Ludzie ratunku” i ludzie zaczęli nagrywać – opowiada Elżbieta Babicz.
Na filmie widać, że obezwładniona przez policjanta kobieta jest dociskana do słupa, krwawi i prosi o pomoc.
- Przycisnął mnie do muru, okręcił mi rękoma głowę. Naciskał mnie barkiem, że nie mogłam oddychać. Rękę trzymał na mojej szyi. Byłam przez niego duszona – relacjonuje pani Elżbieta.
Za emerytką wstawiali się świadkowie zdarzenia.
- Prosiłam, by ją puścił. Mówiłam, że to stara kobieta jest, chora. On miał wyraz twarzy taki, jakby białej gorączki dostał. Wściekłość w oczach, wyglądał jakby amoku dostał. Ktoś krzyczał, że to jest słynny Rambo, bo jest napakowany – opowiada kobieta, która widziała zdarzenie.
Szarpanina pogłębiła chorobowe objawy skórne pani Elżbiety. Na rękach pojawiły się rany, które zaczęły krwawić. Świadkowie zajścia wezwali pogotowie.
Policja: to wycinek zdarzenia
Wersja zdarzeń, jaką przedstawia policja jest znacznie odmienna. Obezwładnienie kobiety miało być konsekwencją jej agresji i przeszkadzania w konwojowaniu zatrzymanych przestępców.
- Film jest sekwencją zdarzenia, które miało miejsce, ale jest jedynie wycinkiem. Policjant przytrzymuje tę kobietę. Tyle wynika z tego filmu – mówi Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi i tłumaczy powody interwencji: - Policjanci pełniący służbę, zauważyli dwie osoby, znane im wcześniej z działalności przestępczej. Policjanci zatrzymali jedną z tych osób na miejscu, drugą po pościgu. Z relacji wynika, że w pewnym momencie kobieta wyszła przed policjantów i próbowała im uniemożliwić dalsze czynności.
Prokuratura przesłuchuje świadków, bada zabezpieczone materiały filmowe, a także monitoring miejski. Dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów.
- Toczą się dwa postępowania. Jedno z nich to śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez interweniującego funkcjonariusza policji oraz spowodowania u 66-letniej kobiety obrażeń, które naruszyły czynności jej narządów poniżej siedmiu dni. Drugie postępowanie toczy się w sprawie o znieważenie funkcjonariuszy policji, naruszenie ich nietykalności cielesnej, a także stawiania czynnego oporu. Nie ulega wątpliwości, że przebieg zdarzenia nie jest jednoznaczny chcemy ustalić, czy w tej sprawie są podstawy, żeby przedstawić zarzuty – mówi Krzysztof Kopania, Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów.