Ginekolog kpi sobie z wyroku

Lekarz ginekolog – położnik został skazany za trzykrotną próbę przeprowadzenia nielegalnej aborcji. W grudniu dostał wyrok w zawieszeniu oraz dwuletni zakaz wykonywania zawodu. Nie powiadomił o tym ani Izby Lekarskiej, ani pracodawców i nadal prowadził praktykę lekarską.

Sygnały o tej sprawie dotarły do redakcji Uwagi!, co postanowiliśmy sprawdzić. Okazało się, że Wiktor M. przyjmował pacjentki od półtorej miesiąca tak, jakby nigdy nie miał problemów z prawem. Pod gabinetem zawsze było co najmniej kilkanaście kobiet, w większości ciężarnych. Lekarz czuł się absolutnie bezkarny. Dziennikarka odbyła serię wizyt u lekarza, w dwóch miejscach – w prywatnej przychodni, w której przyjmował on na Kasę Chorych, jak i w prywatnym gabinecie w domu ginekologa. Wiktor M. zbadał ją i wystawił recepty. Stało się to podstawą do wezwania policji z Krzyża Wielkopolskiego, która wkroczyła, by zatrzymać do wyjaśnienia ginekologa i zabezpieczyć materiał dowodowy. Wiktor M. tłumaczył, że nie wiedział o tym, że musi zawiesić działalność. Sąd natomiast ogłaszał wyrok przy pełnomocniku ginekologa. Narodowy Fundusz zdrowia stwierdził, że za wszystkie leki refundowane, na które lekarz wystawił po wyroku recepty, będzie musiał zapłacić. Także za badania, na które skierował kobiety. Izba Lekarska może, po przeprowadzeniu postępowania dyscyplinarnego, wydłużyć okres zakazu wykonywania zawodu dla Wiktora M. Ten sam lekarz był już bohaterem naszego programu, czytaj:Śmierć w łonie matki

podziel się:

Pozostałe wiadomości