Izabela Flasińska, matka blisko 4-letniego dziś Igora, wyprowadziła się od męża. Mówi, że nie mogła już dłużej z nim mieszkać, bo poniewierał ją i bił z byle powodu. Wróciła do rodziców, z synkiem. Mąż nie zamierzał się z tym pogodzić. W czerwcu na parkingu jednego z hipermarketów w Zielonej Górze do samochodu pani Izabeli podjechało auto Mirosława Flasińskiego. - Poprosił, żebym pozwoliła mu zobaczyć dziecko, mówił, że przecież nigdy by go nie zabrał – opowiada Izabela Flasińska. – Otworzyłam, on odpiął dziecko z fotelika, dał teściowi. Pobiegłam za nimi, wskoczyłam na tylne siedzenie. Samochód ruszył. Matka próbowała odebrać syna teściowi, bezskutecznie. Auto dojechało do lasu, tam Izabela Flasińska została wypchnięta. Kierowca zablokował drzwi. - Pomyślałam, że jak stanę mu na drodze, to będzie musiał się zatrzymać – mówi Izabela Flasińska. – Samochód ruszył, ja znalazłam się na masce. I tak woził mnie na masce. Dziecko to widziało, płakało przerażone. W końcu samochód odjechał, w lesie została poturbowana matka, której pomocy udzielili przypadkowi ludzie. Izabela Flasińska zgłosiła się natychmiast na policję. Kilka dni po porwaniu otrzymała decyzję sądu przyznającą jej prawo do opieki nad synem na czas trwania sprawy rozwodowej. Sąd nakazał również kuratorowi odebranie dziecka ojcu. Wyegzekwowanie tych decyzji jest jednak niemożliwe. - Nie można prowadzić postępowania o odebranie dziecka ojcu, bo nie wiadomo, gdzie jest dziecko – mówi Irena Karkosz, kurator Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego w Zielonej Górze. Policji i Prokuraturze Rejonowej w Zielonej Górze udało się dotąd ustalić tylko tyle, że chłopiec przebywa z rodzicami ojca, ale gdzie – nie wiadomo. Tymczasem reporterka UWAGI! dotarła do dziadka Igora. Ten powiedział tylko, że chłopczyk jest z babcią. Natomiast ojciec Igora sam skontaktował się z dziennikarką UWAGI! Przedstawił własną wersję wydarzeń. - Syn jest na wczasach z babcią, w Polsce – powiedział Mirosław Flasiński. – Nie uprowadziłem dziecka, nie pobiłem żony. Żona często miała siniaki na nogach, wystarczyło, że uderzyła się o taboret. Po naszej interwencji prokuratura wydała postanowienie o postawieniu zarzutu znęcania się nad żoną i składania fałszywych zeznań ojcu chłopca. Zarzuty otrzymał również dziadek Igora, Kazimierz F. Grozi mu do trzech lat więzienia. Nadal nie wiadomo jednak, gdzie przebywa Igor. UWAGA! będzie śledzić tę sprawę.