Gdy dzieci śpią

TVN UWAGA! 3642896
TVN UWAGA! 3642896
Już troje dzieci wybudziło się ze śpiączki w specjalistycznej Klinice Budzik założonej dzięki staraniom aktorki Ewy Błaszczyk. To jedyna taka placówka w Polsce, która zajmuje się małymi pacjentami w śpiączce po ciężkich urazach mózgu. W klinice nadal przebywa 15 innych dzieci. Między innymi 15-letni Filip. Jego ojciec liczy, że będzie miał szczęście porozmawiać jeszcze kiedyś ze swoim synem, wyjaśnić wszystkie zaległe sprawy.

Były wakacje. Podczas jazdy na rowerze Filip gwałtownie zahamował, by uniknąć wjechania w ciężarówkę, która zjeżdżała z przejścia dla pieszych. Siła hamowania wyrzuciła 15-latka kilka metrów do przodu. Głową uderzył w asfalt. - Mówię do niego jakby nie spał, tylko odpoczywał. Tak do końca nie wiemy, co on słyszy. Ale przekazujemy mu informacje, jakby mnie słyszał. Wierzę, że tak jest – mówi Zbigniew Mejer, ojciec Filipa. W wyniku wypadku Filip miał złamaną podstawę czaszki i wiele innych obrażeń głowy, które doprowadziły do wodogłowia. Sytuację opanowano w Centrum Zdrowia Dziecka, skąd chłopak bezpośrednio trafił do Kliniki „Budzik”. - Śpiączka to nie jest stan, w którym dziecko ma zamknięte oczy i długotrwale śpi. Śpiączka jest stenem, w którym pacjent nie jest w stanie kontaktować się z otoczeniem. Pacjenci mają zachowany rytm dobowy dnia i nocy, czują, odbierają bodźce, wszystko wskazuje na to, że słyszą, ale nie potrafią się komunikować z otoczeniem - tłumaczy dr Andrzej Lach, dyrektor Kliniki „Budzik” - W tej chwili czekamy na każdy kolejny gest świadczący, że mu się poprawia. To będzie następować etapami, aż dojdzie do momentu, że będzie można mu wyciągnąć rurkę tracheotomijną, która utrudnia mówienie. I pewnego dnia coś do nas powie, mam nadzieję: mamo, tato – mówi Zbigniew Mejer, ojciec Filipa. Dzień, na który czeka rodzina Filipa, bliscy 10-letniej Wiktorii mają już za sobą. Dziewczynka wybudziła się w Klinice ”Budzik” w sierpniu. Po wypadku, w którym potrącił ją samochód, była w śpiączce przez pięć i pół miesiąca. - Ja już myślałam, że ona się wybudzi, bo coś się działo. Wykonywała moje polecenia, podawała ręce, gdy ją prosiłam, podnosiła nóżkę do ubrania. Któregoś dnia wydobył się z niej śmiech. I nagle, po tym długim śmiechu, wydobyła słowo: mama. Wszyscy się cieszyli, bo wybudzenie się, to jest drugie życie – opowiada Jadwiga Ziętek, matka Wiktorii. Dziewczynka nie chodzi jeszcze samodzielnie. Gdy opuści klinikę, rodzice będą musieli zapłacić za większą część jej dalszej rehabilitacji. Usprawnić trzeba nie tylko nogi Wiktorii. Dziewczynka jest praworęczna, a po wypadku prawa ręka nie odzyskała jeszcze pełni sprawności. Rodzice dzieci, które zapadły w śpiączkę są całkowicie pochłonięci opieką nad nimi. Wielu z nich brakuje pieniędzy, wielu szuka wsparcia w fundacjach charytatywnych. Bo każdy wybudzony pacjent musi przejść wieloletnią intensywną rehabilitację, która tylko częściowo finansowana jest przez państwo.

podziel się:

Pozostałe wiadomości