- Nieraz było mi bardzo przykro, kiedy dzieci biegały po podwórku za piłką, a on mówił: "Babciu, jak ja bym chciał móc z nimi pobiegać" - mówi babcia chłopca, Zofia Ziółkowska.
Nie życzył sobie wózka
Dziś jest już lepiej. Kacper potrafi nie tylko chodzić - co jest jego wielkim sukcesem - ale nawet grać w piłkę nożną! Niestety, chociaż uwielbia biegać, jego sprawność to wciąż tylko pozory. - Choć czasem mnie to męczy – przyznaje. Odczuwa też ból.
Obawy, że Kacperek może być chory, pojawiły się w momencie, kiedy zaczął raczkować. - Nóżki ciągnął za sobą - wspomina jego tata, Janusz Ziółkowski. To wtedy wykonano serię badań i okazało się, że chłopczyk ma porażenie mózgowe. Kiedy jako pięciolatek, został przedszkolakiem, nie chodził samodzielnie. - Ale był uparty. Nawet, kiedy upadał, podnosił się - wspomina jego ówczesna wychowawczyni, Bożena Kafel. Jako siedmiolatek przeszedł operację nóg. - Po niej, kiedy szliśmy gdzieś z dziećmi, już nigdy nie braliśmy dla niego wózka inwalidzkiego. On sobie po prostu wózka nie życzył - wspomina była wychowawczyni Kacpra, Jolanta Ziółkowska.
Wielkie wydatki
Kacper imponuje siłą. Żeby jednak mógł robić kolejne postępy potrzebne są pieniądze, których w jego rodzinnym domu brakuje. Chłopiec mieszka z mamą, tatą i dwójką rodzeństwa w Podolu-Górowie niedaleko Nowego Sącza. To rejon o wysokim bezrobociu. Mama Kacpra zajmuje się dziećmi. Pan Janusz, z zawodu spawacz, od niedawna trudni się brukarstwem. Sezon się jednak skończył.
Całkowity dochód państwa Ziółkowskich to około 2600 złotych miesięcznie na pięcioosobową rodzinę. To zbyt mało, by zaspokoić wszystkie potrzeby Kacpra. - Nóżka szybko mu rośnie. Buty ortopedyczne, które miał, są już za małe - mówi mama chłopca, pani Barbara. Szyte na miarę obuwie jest bardzo drogie. A rocznie potrzeba ich, co najmniej dwie, a najlepiej cztery pary! A przecież buty to dopiero początek.
Chłopiec powinien być rehabilitowany co najmniej trzy razy w tygodniu, ale to oznaczałoby dla rodziców dodatkowe koszty - około 600 zł miesięcznie. Kacper potrzebuje także jednego turnusu rehabilitacyjnego na kwartał. NFZ refunduje mu jeden w roku. - To jest definitywnie za mało - ocenia fizjoterapeuta Maciej Malinowski.
Pomoc potrzebna od zaraz
Kacper bardzo lubi konie. Ten nieśmiały chłopiec otwiera się w ich towarzystwie. Regularna hipoterapia, na którą rodziców Kacpra nie stać, to także jedno ze wskazań medycznych. - Jazda na koniu doskonale wpływa na całą motorykę ciała - tłumaczy Jaga Sadowska, hipoterapeutka.
Rodzice Kacpra mają tylko jedno marzenie: żeby ich dziecko było zdrowe.
Kacper, dzięki swojemu uporowi i silnej osobowości, osiągnął już dużo. Może osiągnąć jeszcze więcej, jeśli jego fizjoterapia będzie intensywniejsza, jeśli w domu będzie miał sprzęt rehabilitacyjny, a na nogach buty ortopedyczne.
Mogą państwo w tym pomóc, wysyłając SMS o treści "pomagam" na nr 7126, wpłacając pieniądze online za pośrednictwem PayU na fundacja.tvn.pl lub kupując misie opatrzone logo Fundacji TVN "nie jesteś sam". Dochód będzie przeznaczony na pomoc Kacprowi oraz wsparcie innych chorych dzieci, które znajdują się pod opieką fundacji.