- Każdy z nich powinien dostać, jak nie maksymalny, to przynajmniej połowę z tego wyroku do odsiadki. Tu już nie ma znaczenia czy była to osoba, która biła mojego kolegę z namiotu, czy osoba, która zwerbowała nas w Polsce. Każdy z nich jest w tym samym stopniu winny – mówi jedna z ofiar. Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się od informacji, które napłynęły do konsula honorowego w Bari. To on powiadomił włoskich karabinierów o istnieniu obozów pracy. Zatrzymano wtedy kilkanaście osób: Polaków i Ukraińców. W tym samym czasie polska policja aresztowała organizatorów wyjazdów na plantacje. W sumie 22 osoby usłyszały zarzut handlu ludźmi, udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej i oszustwa. Kuba wyjechał do Włoch by zdobyć pieniądze na swoje wymarzone studia. W obozie pracy spędził trzy tygodnie. - Nam, jako pierwszym udało się przerwać to wszystko, co tam było – mówi mężczyzna. Na miejscu okazało się, że warunki życia Polaków były skandaliczne a praca ponad siły. - Warunki, które widzieliśmy były nieludzkie. Wierzę, że nawet zwierzęta traktowane byłyby lepiej. Brakowało sanitariatów, wody pitnej, elektryczności i nie tylko – opowiada jeden z włoskich inspektorów. Pani Elżbieta pilnie potrzebowała pieniędzy na rehabilitację dziecka. Na wyjazd zdecydowała się z dnia na dzień. Ofertę znalazła w urzędzie pracy. - Jak pierwszy raz tam trafiłam, to to miejsce skojarzyło mi się z oborą. Nawet chłopaki, które tam były z nami się rozpłakali – mówi pani Elżbieta Jakubowska. Pieniądze za zakwaterowanie, za wodę pitną, za dowóz na plantację czy do sklepu inkasowali nadzorcy. Wszystko było tak wyliczone by pracownik nie zarobił nawet euro dziennie i musiał pozostać w obozie. Gdy ktoś upomniał się o zapłatę był bity i zastraszany. Dariusz Olszewski wyjechał do pracy w 2005 roku. Do Polski nigdy nie wrócił. Tak jak większość oszukanych skusił się na atrakcyjną ofertę i jak większość trafił do obozu. Zmarł we Włoszech. Prokuratura zdecydowała o jego ekshumacji, podejrzewając, że mógł paść ofiarą przestępców. Matka i brat Dariusza przyjechali do Włoch po jego ciało. Włoscy biegli wykluczyli ostatecznie, że Dariusz Olszewski został zabity. Nie ma jednak wątpliwości, że do jego zgonu przyczyniły się fatalne warunki w obozie. We Włoszech, w okresie kiedy funkcjonowały obozy pracy, zmarło w sumie czternastu Polaków. Nikty z zatrzymanych i oskarżonych nie usłyszał zarzutu zabójstwa.