Filtrowy przekręt

W ubiegłym tygodniu w programie UWAGA! pokazaliśmy reportaż demaskujący nieuczciwych sprzedawców filtrów do wody. Po jego emisji zgłosiło się do nas wielu poszkodowanych przez takie firmy klientów. Postanowiliśmy powrócić do tematu.

Po emisji reportażu poświęconego nieuczciwym sprzedawcom filtrów do wody zgłosili się do nas pracownicy podobnie działających firm oraz dziesiątki osób, które zakupiły filtry po prezentacji stanu czystości wody w ich domach. Mechanizm sprzedaży filtrów jest bardzo prosty. Akwizytor dzwoni do klienta i przedstawia się jako analityk badający wodę. Proponuje bezpłatne badanie, podczas którego wmawia klientowi, że w jego wodzie znajdują się wszystkie możliwe niebezpieczne dla zdrowia i życia substancje. Udając eksperta straszy chorobami. Nieuczciwe traktowanie klientów potwierdzają osoby, które pracowały w takich firmach. Michał przeszedł szkolenie na sprzedawcę filtrów. Szybko jednak zrezygnował z pracy widząc, że TA polega na oszukiwaniu klientów – Nigdy nie interesowało nas to, jaki naprawdę jest stan wody. Po co nam to? Przecież wszędzie klientom mówiło się to samo: o związkach ropopochodnych, tych samych metalach ciężkich, szczawianach. Wszędzie to samo i ludzie to kupowali – I po chwili dodaje – Te osoby miało się za nic. To byli kompletni idioci, którzy musieli od nas kupić filtr. Bo o to tutaj chodziło: o naiwność i niewiedzę tych ludzi. Reporterzy „UWAGI!” postanowili przekonać się na własne oczy, co można zrobić z wodą za pomocą substancji chemicznych. Okazuje się, ze nie trzeba specjalistycznej wiedzy, aby spowodować by w wodzie wytworzyły się osady lub piana. Na osobach, które nie znają się na chemii takie sztuczki mogą robić duże wrażenie. Technika, jaką stosują oszuści „badając” wodę jest bardzo prosta - za pierwszym razem mieszają oranż metylowy z woda i dodają 80 % kwas octowy - powoduje to zmętnienie, powstanie otoczki w górnej części próbki. Po zamontowaniu filtra – woda badana jest jeszcze raz – tym razem już bez dodatku kwasu octowego - i oczywiście wygląda dużo lepiej. Zbigniew Hałat z Instytutu Wody, lekarz medycyny i specjalista epidemiolog, od wielu lat zajmujący się badaniem czystości wody mówi – Możemy przeprowadzić dowolne eksperymenty na oczach konsumenta, którego chcemy przestraszyć. W ten sposób używamy narzędzia strachu jako narzędzia powodującego sprzedaż za duże pieniądze zupełnie nieznanego produktu. Produktu, który zdaniem specjalistów może być wręcz zagrożeniem dla zdrowia. Ponieważ oferowane klientom filtry nie należą do tanich, bezczelni sprzedawcy udając troskę o zdrowie klienta proponują dofinansowanie. Symulując rozmowę z dyrektorem „cudem” załatwiają dotację. Klienci są przekonani, że udało im się dokonać zakupu po bardzo atrakcyjnej cenie. Często też, aby się uwiarygodnić sprzedawcy powołują się na poważne, budzące zaufanie instytucje, z którymi w rzeczywistości nie mają nic wspólnego. Klienci przeważnie nie mają jednak żadnych podejrzeń wobec elokwentnych i używających naukowo brzmiących określeń akwizytorów. Zbigniew Hałat podkreśla, jak ważna jest woda w życiu człowieka i dlatego ostrzega przed nieuczciwymi sprzedawcami, którzy mogą nam sprzedać zwykłego bubla. Według niego stan wody w Polsce nie jest najlepszy, dlatego stosowanie dobrych i sprawdzonych filtrów jest jak najbardziej wskazane. Jednak ich dobór jest czynnością wysoko specjalistyczną. Aby dowiedzieć się, jaki powinniśmy zastosować filtr należy przeprowadzić bardzo dokładne badanie wody w powołanych do tego celu laboratoriach, a nie we własnym domu.

podziel się:

Pozostałe wiadomości