Ekologia to nie tylko patrzenie na ptaki

TVN UWAGA! 3626891
TVN UWAGA! 138139
Z jednej strony blokowanie dróg, walka o bezpieczeństwo mieszkańców i oskarżenia o zabijanie ludzi. Z drugiej - przywiązywanie się do drzew, zakładanie obozów przed buldożerami i apele do przedstawicieli Unii Europejskiej. Tak wyglądała wieloletnia batalia ekologów o uratowanie Doliny Rospudy. Jedną z osób najbardziej zaangażowanych w tę walkę była Małgorzata Górska. Jej wysiłek dostrzeżono nawet w Stanach Zjednoczonych, gdzie co roku przyznaje się tak zwanego ekologicznego Nobla.

- To jest czysta przyjemność oglądanie ptaków w terenie, ale od samego patrzenia te ptaki nie są bezpieczne. Dla mnie ochrona ptaków i miejsc, w których żyją, to w większości praca papierkowa, przy komputerze. Rzadko służbowo mam szansę być w terenie – mówi Małgorzata Górska. O Małgorzacie Górskiej zrobiło się głośno za sprawą nagrody Goldmanów, czyli tak zwanego ekologicznego Nobla. Otrzymała go w Stanach Zjednoczonych za walkę w obronie Doliny Rospudy. W kilkuletnią walkę o zmianę przebiegu trasy Via Baltica i obwodnicy Augustowa zaangażowanych było wiele organizacji ekologicznych. Musiały one stawić czoło nie tylko urzędnikom, ale i części mieszkańców Augustowa, chcących kosztem Doliny Rospudy jak najszybciej pozbyć się tirów przejeżdżających przez centrum miasta. I choć Małgorzata Górska nie uczestniczyła w najbardziej spektakularnych akcjach, to właśnie na jej barkach spoczywał ogrom pracy do wykonania. - Cieszę się, że Gosia dostała nagrodę, bo ona jest takim prawdziwym symbolem Rospudy. Może media, ludzie, zauważą, że ta praca w ochronie środowiska to nie jest tylko fajna przygoda pod tytułem wiszenie na drzewie. To też ślęczenie w papierach, przepisach, dyrektywach, ustawach. Chodzenie do sadu. Ona odwaliła całą brudną robotę. Bo nawet wiszenie na drzewie przy minus 30 stopniach to jest fajna zabawa – mówi Adam Wajrak, Gazeta Wyborcza. Choć kampania w obronie Rospudy była długa i ciężka, opłaciła się. Dolinę uratowano, a nagroda Goldmanów to nie tylko prestiż, ale i pieniądze - 150 tysięcy dolarów. - Pieniądze będą przesłane do Polski do jesieni tego roku. Wiec mamy jeszcze czas na założenie fundacji. Czas na wymyślenie, jak te pieniądze sensownie otrzymać, a potem wydawać na ochronę przyrody – mówi Małgorzta Górska. Zwycięstwu w batalii o uratowanie Doliny Rospudy dało Małgorzacie Górskiej jeszcze większą motywację i wiarę w sens tego, co robi. Dlatego teraz zajęła się szkoleniem innych - w jaki sposób walczyć o ochronę przyrody w swoim najbliższym otoczeniu. - Ta nagroda jest fajną nagrodą dla Polaków. Pokazuje, jak należy działać i to jest bardzo ważne. W Polsce nie ma wielu fajnych rzeczy. Najfajniejsza rzeczą, jaką mamy, jest przyroda. Musimy ją chronić, bo inaczej nasz kraj stanie się nudny, brzydki i nieciekawy – dodaje Adam Wajrak, Gazeta Wyborcza.

podziel się:

Pozostałe wiadomości