Na pomysł budowy takiego domu wpadła pani Maria Rogowska. Prawie całe dorosłe życie wypełniła jej opieka nad niepełnosprawnym synem Adamem. Kiedy się urodził, lekarze nie dawali mu szans na chodzenie. Adam zaczął jednak chodzić w wieku dwóch lat – kiedy zobaczył rower brata, zafascynowany zaczął raczkować w jego kierunku. W końcu nauczył się chodzić samodzielnie. - Marzyłam, by zaczął mówić – mówi Maria Rogowska. – Wielokrotnie starałam się wzbudzić w nim potrzebę mówienia. Ale taki cud, jak z chodzeniem już się nie powtórzył. Kręcące się koła roweru, które w niewytłumaczalny dla lekarzy sposób wyrwały Adama z letargu, ciągle mają dla niego magiczną moc. Dziś Adam ma 50 lat. Umysłowo pozostał na poziomie małego dziecka, ale mechanika stała się jego fascynacją na całe życie. 15 lat temu pani Maria postanowiła dla takich dzieci jak Adam wybudować dom dożywotniej opieki. Grunt, w malowniczej okolicy koło Lasu Wolskiego w Krakowie, dostała w darze od znajomego księdza. Skupiła wokół siebie 24 matki upośledzonych dzieci - razem założyły fundację. Zaczęły zbiórkę funduszy i budowę domu. - To duże poświęcenie – mówi Maria Rogowska. – Musimy po prostu odejmować sobie od ust. Budujemy już 10 lat, prace postępują bardzo powoli. Korzystamy z pomocy darczyńców, sponsorów, kościołów, które pozwalają nam prowadzić kwesty. W domu znajdą się pokoje z łazienkami dla pensjonariuszy, wielki hall integracyjny, pracownie terapii zajęciowej, sale gimnastyczne. Pani Maria chciałaby, by dorosłe dzieci starzejących się i nie mających już sił na opiekę rodziców i opiekunów znalazły tutaj swój dom, którego nie zapewnią im ośrodki opieki. Dom kosztował już 1,5 mln zł. Na jego wykończenie potrzeba prawie drugie tyle. Fundacja nie dostaje żadnej pomocy od instytucji państwowych. Jest uzależniona od hojności prywatnych sponsorów. Projekt architektoniczny dostała za darmo od autorki Małgorzaty Bereźnickiej. - Jeśli robi się coś, nie żądając pieniędzy, to procentuje – dla nas – mówi Małgorzata Bereźnicka. – Żal, że budowa ciągnie się tak długo. To może spowodować, że dom zacznie się sypać. Fundacja im. Matki Teresy zwracała się o pomoc do Urzędu Miasta Krakowa, Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych – wszędzie odmówiono im pomocy. Gmina zaproponowała, że pomoże fundacji dokończyć budowę w zamian za część udziałów w inwestycji. Matki niepełnosprawnych dzieci nie zgodziły się jednak na to. - Martwimy się, że dom wciąż nie jest gotowy – mówi Maria Rogowska. – Z każdym rokiem jest coraz więcej tych, którzy go potrzebują. Wszyscy, którzy chcieliby wspomóc budowę domu, mogą wpłacać pieniądze na konto Fundacji im. Matki Teresy: 62 1020 2892 0000 5802 0016 1422.