Trudno sobie wyobrazić, że w lodówce nie ma masła, jogurtu, mleka. A powinno tak być, bo produkowane na masową skalę mleko, to wyjałowiony biały płyn. Wszyscy zachwalają jego walory zdrowotne, ale nikt nie ujawnia, że pijąc szklankę mleka szkodzimy sobie. Lekarze i naukowcy udowodnili, że większość z nas nie trawi mleka. Według nich mleko może powodowa też wiele chorób: astmę, chłoniaki, choroby serca, jelit, nerek, cukrzycę, egzemę, miażdżycę, osteoporozę, nowotwory, stwardnienie rozsiane, zaćmę, choroby uszu i zatok. - Trzeba pamiętać, że mleko nie jest obojętne, że jest to worek zawierający 101 antygenów, substancji toksycznych – mówi prof. Edwar Zawisza. - Mleko zawiera wapń, ale wapń, który służy do budowy kopyt i układu przyszłego cielaka. Mleko jest przeznaczone dla cieląt. My nie jesteśmy krowami. Wszystkie ssaki w przyrodzie piją mleko własnej matki – dodaje dr Eugeniusz Siwik. Polacy po mleko sięgają chętnie. Czy zastanawiają się jakiej obróbce jest poddawane zanim trafi do kartonu? Mleko UHT to mleko podgrzane przez kilka sekund do temperatury 140 stopni. To powoduje całkowite wyjałowienie produktu. Badania naukowe potwierdziły, że mleko UHT traci wiele składników. Jest w nim 20 procent mniej witamin B i aż 25 procent mniej witaminy C i kwasu foliowego. - Zawsze, kiedy ogrzewamy żywność, musimy pamiętać, że mamy straty wartości odżywczych. Na pewno jest to mleko zmienione, co do składu wartości odżywczych – mówi dr Andrzej Janicki. Tylko w jednym z największych zakładów w Polsce przerabia się codziennie 2 miliony litrów mleka. Z 60 tysięcy litrów powstają jogurty. Codziennie 250 tysięcy butelek. Cała produkcja jogurtu, ze względu na sterylne warunki, odbywa się w obiegu zamkniętym. Wszystkie składniki oprócz bakterii znajdują się w stalowych zbiornikach. Nie zobaczymy tu owoców, gdyż przyjeżdżają do mleczarni w zamkniętych pojemnikach. Jednak jogurt truskawkowy to nie to samo, co jogurt o smaku truskawkowym. Gra słów ma ukryć to, że w jogurcie „o smaku” nie ma owoców tylko sztuczne aromaty i barwniki. Uważnie powinno wybierać się także żółte sery. Te najtańsze to produkt seropodobny z oleju roślinnego. Nie różnią się ani wyglądem, ani kolorem. Dlatego tylko specjaliści potrafią rozpoznać, co jest serem a co produktem seropodobnym. Podobnie jest z masłem, które nazwę ma tylko na etykiecie. W rzeczywistości jest miksem mleka i tłuszczu roślinnego. Jak rozpoznać w sklepie prawdziwe masło? - Trzeba dotknąć masła. Gdy jest bardziej twarde, jest mniej oszukane. Prawdziwe trudniej się rozsmarowuje. Masło z dodatkiem tłuszczu łatwiej - tłumaczy Piotr Koluch.