Wyobraźnię poszukiwaczy rozbudziło dwóch badaczy Piotr Koper i Andreas Richter, którzy twierdzą, że znaleźli pociąg pancerny z czasów II wojny światowej.
- Gdybym nie był pewny, nie ryzykowałbym swojego nazwiska – mówi Andreas Richter.
- Pociąg jest w wąwozie i jest zasypany. Osiem metrów nakładu jest na niego nasypane i czeka – dodaje Piotr Koper.
Sprawa nabrała rozgłosu, kiedy w połowie sierpnia Piotr Koper i Andreas Richter za pośrednictwem kancelarii prawnej zgłosili swoje znalezisko do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu, domagając się 10 procent znaleźnego.
- Mimo zadeklarowanej chęci nie dostaliśmy żadnych dokumentów potwierdzających to znalezisko oprócz samego zgłoszenia, które wpłynęło do starostwa - mówi Jacek Cichura, starosta powiatu wałbrzyskiego.
Dowodów na istnienie złotego pociągu nie widział też prezydent Wałbrzycha ani Wojewoda Dolnośląski. Jednak na oficjalnej konferencji prasowej Generalny Konserwator Zabytków powagą swojego stanowiska zapewnił, że pociąg istnieje.
- Widziałem platformy, widziałem działa. Jest to pociąg pancerny. Moja wiedza jest taka, że tam jeszcze nikt nie dotarł po wojnie. Informacja, że ten pociąg się tam znajduje była przekazana ustnie przez osobę, która brała udział w schowaniu tego pociągu. Ta osoba przekazała na łożu śmierci taka informację, ze szkicem , gdzie to ewentualnie jest. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, w moim przypadku jest to przekonanie na poziomie powyżej 99 procent, że istnieje taki pociąg. Natomiast 100 procentowa pewność będzie tylko i wyłącznie wtedy, gdy ten pociąg odkryjemy - mówił Piotr Żuchowski, Generalny Konserwator Zabytków.
Obejrzyj video i zobacz całą rozmowę z Andreasem Richterem i Piotrem Koprem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.