Czy jakiekolwiek znaczenie w sprawie tragedii rodziny Dariusza P. miała niespotykana pobożność zarówno domniemanego sprawcy jak i ofiar? Czy od człowieka, który osiągnął godność szafarza, czyli osoby udzielającej komunii w zastępstwie księdza, można wymagać nieskazitelnej moralności? Jak tę rodzinę i głowę rodziny pamięta ich duszpasterz, proboszcz miejscowej parafii?