Rodzice skatowali czteromiesięczną Nadię? „Powiedziała, że dziecko jej wypadło”

Uwaga! na żywo z Rzeszowa
Uwaga! na żywo z Rzeszowa
Nada wciąż leży w szpitalu
Nada wciąż leży w szpitalu
Ciężkie złamanie prawej rączki i prawej nóżki oraz poważny uraz głowy – takie obrażenia na ciele czteromiesięcznej Nadii nie mogły być dziełem przypadku. Jej rodzice, z zarzutem znęcania się, trafili do aresztu. Nowe światło na sytuację w domu rodziców Nadii rzucają jej dziadkowie.

„To nie były przypadkowe obrażenia”

Dramat Nadii wyszedł na jaw kilka dni temu, kiedy wraz z matką przyjechała do szpitala w Rzeszowie.

- Już w nocy Nadia płakała cały czas. Bratowa zauważyła jej spuchniętą rączkę i zaalarmowała nas. Wezwałam pogotowie. Złamanie okazało się poważne. Córka pojechała karetką do szpitala w Rzeszowie i dopiero tam, na sali przebierając ją, zauważyła jej czerwoną nóżkę – opowiada babcia dziewczynki.

Jak stan czteromiesięcznej Nadii ocenili lekarze?

- Dziewczynka przyjechała z wielonarządowymi urazami. Lekarze priorytetowo zajęli się urazami ortopedycznymi, które zostały zoperowane. Potem dziecko trafiło na neurochirurgię. Nie były to obrażenia przypadkowe, były to obrażenia związane z siłą obcą. Dziecko zostało skierowane na odział intensywnej opieki medycznej - opowiada Tomasz Warchoł z Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie.

Rodzice podejrzanymi

Podejrzanymi o znęcanie się nad dziewczynką są jej ojciec - 24-letni pan Artur oraz matka, 20-letnia pani Magdalena. Para nie była małżeństwem, ale od prawie dwóch lat mieszkali razem.

- Nigdy nie widziałam syna, który był agresywny wobec dziecka. Wszystko jej dawał, dbał o nią. W życiu nie widziałam, żeby któreś z nich robiło coś dziecku – zapewnia matka 24-letniego Artura.

Powołany przez prokuraturę biegły lekarz stwierdził, że poza świeżymi urazami są też takie obrażenia głowy czy stare złamanie, które może świadczyć o syndromie dziecka maltretowanego czy potrząsanego.

Znajoma pary była świadkiem niepokojącej sytuacji.

- Byłam świadkiem awantury, wyzwisk. Magda chciała jechać ze mną, ale Artur jej zabronił. Powiedział, że może iść, ale dziecko ma zostać. W przeciwnym razie potnie i ją, i dziecko – opowiada kobieta.

Po tej sytuacji Magda, w asyście policji, wyprowadziła się od Artura. Zamieszkała ze swoimi rodzicami, którzy pierwszy raz od urodzenia, zobaczyli swoją wnuczkę. Wcześniej miał na to nie pozwalać Artur. 

- Odkąd się do niego przeprowadziła Magda zmieniła się całkowicie. Była nerwowa, zastraszona. Miała wybuchy agresji, niekontrolowanej złości. Zapisałam ją nawet do psychiatry, ale nie dotarła tam. Nie pozwolił jej – opowiada babcia Nadii.

Powiedziała, że dziecko jej wypadło

Nadia mieszkała ze swoimi dziadkami zaledwie tydzień. Rodzina pani Magdaleny nie zauważyła w tym czasie na ciele dziecka żadnych obrażeń. Nie zauważył tego również rehabilitant, u którego dziecko było na dwa dni przed trafieniem do szpitala. 

- Pytałam Magdę, czemu Nadia ma czerwoną nóżkę. Córka była bardzo zdenerwowana, czegoś się bała. Widać było, że coś wie. Bratowa poszła do niej i pytała, co się dziecku stało. To jej przyznała się, że dziecko wypadło jej przy wyciąganiu z wózka na łóżko. Potem dodała, że osunęła się z łóżka na podłogę – przywołuje matka zatrzymanej.

Związek, który wszystko zmienił

- Artur to był ideał dla niej. Mówiła, że wszyscy się go boją, nikt mu nie podskoczy – wspomina matka kobiety.

Problemy w związku zaczęły się dość szybko. Magda często uciekała do rodziców twierdząc, że Artur ją bije. Ostatecznie wyprowadziła się do nich na tydzień przed tragedią. Poszła również na policję.

- Mogę potwierdzić, że złożyła zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad nią. Nie było słowa, że partner ma znęcać się nad 4-miesięczną dziewczynką. Pytana o to wprost, kobieta zaprzeczyła – mówi Katarzyna Skrudlik-Rączka z Prokuratury Rejonowej w Jaśle. - To dla mnie koszmar. W najgorszych snach nie przypuszczałam, że dojdzie w moim domu do czegoś takiego. Córka tak się cieszyła tą ciążą, tak o niego dbała. Wierzę i modlę się, żeby dziecko z tego wyszło – kończy babcia Nadii.

Odcinek 7274 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl

Autor: Uwaga! TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Pracownicy kolei odśnieżali tory, jeden zginął pod kołami pociągu

Pracownicy kolei odśnieżali tory, jeden zginął pod kołami pociągu

Krzyś potrzebuje Waszego wsparcia. „Musi mieć ciągłą rehabilitację”

Krzyś potrzebuje Waszego wsparcia. „Musi mieć ciągłą rehabilitację”

"Ojciec Natalii jest w szoku." Co robiła policja by odnaleźć 14-letnią dziewczynkę?

Zaatakował ratowników medycznych i zniszczył wyposażenie karetki. Usłyszał szereg zarzutów

Śmierć 14-latki w Andrychowie. "Ten widok mam cały czas przed oczami. Leżała na plecach, z telefonem w ręku"

Śmierć 14-latki w Andrychowie. "Ten widok mam cały czas przed oczami. Leżała na plecach, z telefonem w ręku"

"Mówi: tato, ja już leżę na ziemi. Na tym się urwało". Zobacz wstrząsającą relację przyjaciół rodziny zmarłej dziewczynki

"Mówi: tato, ja już leżę na ziemi. Na tym się urwało". Zobacz wstrząsającą relację przyjaciół rodziny zmarłej dziewczynki

Jest akt oskarżenia przeciwko trzem lekarzom z Pszczyny [TYLKO W UWADZE!]