"Chciałabym, żeby ten dzień się nie wydarzył"

TVN UWAGA! 3636833
TVN UWAGA! 3636833
Lekarze dawali pani Katarzynie nikłe szanse na przeżycie, po tym jak została podpalona przez swojego teścia. Ponad połowa jej ciała jest poparzona. Gdy wydawało się, że najgorsze ma już za sobą pojawiły się problemy. Prócz walki z ogromnym bólem i cierpieniem musi walczyć z rodziną teścia.

Rok po tym jak w wypadku motocyklowym zginał mąż Katarzyny, jej teść próbował ją zamordować. Oblał kobietę łatwopalną substancją i podpalił. Dzieci kobiety własnoręcznie pomagały ją ugasić. Gdy w trakcie przygotowywania naszego pierwszego reportażu odwiedziliśmy panią Katarzynę, była w śpiączce i walczyła o życie. - Z tamtego dnia pamiętam bardzo dokładnie każdy szczegół, nie zapomnę tego do końca życia. Jak otworzyłam drzwi, teść podszedł i oblał mnie czymś. To była chwila, sekunda i podpalił mnie. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko – wspomina pani Katarzyna. Po wyjściu ze szpitala pani Katarzyna nie może skupić się na leczeniu i opiece nad dziećmi. Powodem jest narastający konflikt z rodziną teścia. Spór toczy się o dom, w którym Katarzyna mieszkała razem z teściami. Rodzice męża zapisali majątek swojemu synowi. Po jego śmierci zaczęły się problemy. - Teść przyjeżdżał kilka razy dziennie. Sprawdzał gdzie jestem, co robię, z kim się spotykam. Teściowa miała pretensje o mój ubiór, o to, że się maluję, czeszę. Chciałam się od nich uwolnić, wpłaciłam zaliczkę na mieszkanie i oni wiedzieli, że wkrótce się wyprowadzę – dodaje pani Katarzyna. Od kilku miesięcy trwa proces tymczasowo aresztowanego Tadeusza P., który nie przyznaje się do winy. Czekając na kolejną rozprawę rodziny unikają kontaktu ze sobą. Przepaść między nimi pogłębia spór o majątek, głównie zakład fryzjerski, który pani Katarzyna od kilkunastu lat prowadzi w Sandomierzu. Jest to jedyne źródło utrzymania jej i dzieci. - Państwo Polek już następnego dnia po zdarzeniu przyszli do zakładu po pieniądze. Zażądali 2,5 tysiąca złotych na czynsz. Pani Polek szarpała pracownicę, prawie powybijała szyby parasolem – wspomina Urszula Moczulska, matka Katarzyny. Panią Katarzynę czeka bardzo długie i bolesne leczenie. Pomaga jej bratowa Danuta Moczulska. W lutym czeka ją kolejna operacja przeszczepu skóry. Jej matka chce zakończyć spór dotyczący zakładu fryzjerskiego i skierowała sprawę do sądu, aby ten ostatecznie wyjaśnił kto jest jego właścicielem.Przypominamy pierwszy reportaż o historii pani Katarzyny

podziel się:

Pozostałe wiadomości