Przewodnicząca składu orzekającego nie miała wątpliwości, że były prezydent Zabrza, a także bracia Robert i Rafał T. oraz Mariusz F. osiem lat temu uczestniczyli w zabójstwie Lecha F. Wyrok nie jest prawomocny.
Nie przyznali się do winy
To był już drugi proces w tej sprawie. Trzy lata temu wszyscy oskarżeni zostali skazani na 25 lat więzienia. Jednak katowicki Sąd Apelacyjny w 2014 r. uchylił wyrok, uznając, że w sprawie nie rozstrzygnięto wielu wątpliwości.
Były prezydent Zabrza od początku nie przyznawał się do winy. Zaprzeczał, jakoby miał brać udział w zabójstwie swojego znajomego. Miał nawet alibi, że tego dnia był na Opolszczyźnie, gdzie oglądał skutki przejścia trąby powietrznej. Policja ustaliła jednak, że jego komórka logowała się w pobliżu miejsca zbrodni. W trakcie procesu obrońca G. sugerował, że ktoś skopiował kartę SIM jego klienta, ale tego faktu nie udało się potwierdzić.
Także pozostali oskarżeni twierdzą, że nie zabili ofiary. Przyznali się jedynie do tego, że na zlecenie Jerzego G. uprowadzili i skrepowali Lecha F. Jego ciało znaleziono w sierpniu 2008 r. w lesie w Wymysłowie w powiecie będzińskim. Jak ustalono, mężczyzna zmarł dzień wcześniej.
Tło finansowe
Były prezydent Zabrza został zatrzymany i aresztowany w listopadzie 2009 roku. Zdaniem prokuratury motywem zbrodni były nieporozumienia na tle finansowym. Jerzy G. miał pożyczyć od Lecha F. 246 tys. zł. Z odsetkami miał zwrócić ok. 800 tys. zł. Prokuratorzy podkreślali, że oddanie takiej kwoty oznaczałoby dla Jerzego G. bankructwo.