Trzy miesiące temu Paulina pojechała na wycieczkę rowerową z przyjaciółką. Nastolatki przeżyły ciężki wypadek. W Paulinę uderzył w samochód, który ciągnął ją kilkaset metrów. - Pamiętam jak leżałam na masce i jak wstałam. Nie pamiętam tylko, jak mnie ciągnął samochodem. Myślałam, że to sen, koszmar. Jak ja się obudziłam na ulicy, to wstałam. Zakręciłam się w kilka kółek. Dotknęłam głowy, wisiało mi mięso – opowiada Paulina Oleksiak, ofiara wypadku. Sprawca wypadku nie pomógł dziewczynie. Ciężko ranną ofiarę zostawił na poboczu. - Na początku policjanci twierdzili, że to jest niemożliwe, żeby ciągnąć kogoś taki kawał drogi. Ale tam były wyraźne ślady krwi. Przecież on jej zdzierał skórę z ciała, wyrywał ciało. On ją pociągnął 300 metrów i zostawił ją w tym rowie, w tych liściach z tą myślą, że albo ją zabił albo ma się tam wykończyć. Nie wierze, że było inaczej. Tylko zwyrodnialec zostawia dziecko w rowie, widząc jakie ma obrażenia – mówi Justyna Oleksiak, mama Pauliny. Lekarze walczyli tak o zdrowie, jak i wygląd Pauliny. Dziewczyna przeszła operację twarzy. Niezbędny był również przeszczep skóry na plecach. W szpitalu spędziła sześć tygodni. Paulina jest jednak wciąż pod opieką lekarzy. Korzysta z zabiegów laserowych. Aby usunąć blizny twarzy, na kolejną operację trzeba jeszcze poczekać. - Najbardziej niepokojące są blizny w obrębie powieki i z tym będziemy mieć największy kłopot. Jeżeli mim o stosowanego leczenia nadal będzie ściągany kącik oka, to będzie trzeba to uwolnić. Zaburza to funkcję a i efekt kosmetyczny nie jest dobry – mówi Andrzej Wencław ze Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Paulina próbuje zapomnieć o wypadku. Wróciła do szkoły. Wspierają ją nauczyciele i koleżanki z klasy. - Zależy mi na tym, żebym miała taką twarz jak wcześniej, żeby nie było blizn, które przypominają mi o tym, co przeżyłam – dodaje Paulina Oleksiak. Pomagali i ciągle pomagają również Państwo, wysyłając SMS-y o treści ”Pomagam” na nr 7126, na rzecz Fundacji TVN „Nie jesteś Sam”. Dziękujemy, bo gromadzone przez fundację pieniądze pomagają w leczeniu Pauliny i innych chorych dzieci.