Damian P. dostał także 10-letni zakaz posiadania zwierząt, ma też zapłacić 4 tysiące złotych nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami we Wrocławiu. Z kolei Wojciech M. musi wpłacić na rzecz TOZ niespełna tysiąc złotych.
Latem 2013 roku Damian P. zamieszkał u kolegi. Mężczyźni organizowali częste imprezy. W końcu trafili do sądu, oskarżeni o zakłócanie ciszy nocnej. Postanowili więc zemścić się na swojej sąsiadce: zabrali jej kota i wrzucili do pralki. Zwłoki zwierzęcia wyrzucili do śmietnika.
Jak się okazało, kot sąsiadki to nie jedyne zwierzę, nad którym znęcał się mężczyzna. Jego była współlokatorka widziała jak wcześniej Damian w podobny sposób zabił innego kota, którego przygarnął.
Damian miał opinię inteligentnego, wzbudzającego zaufanie mężczyzny. Co szczegolnie szokuje, koty, nad którymi się znęcał pochodziły ze schroniska dla zwierząt. Dyrekcji przytuliska udało się odnaleźć dwie umowy adopcyjne wystawione na niego i jego kolegę.
Wyrok nie jest prawomocny, student wciąż jest na wolności. Ma nadzór kuratorski. Obrońca zapowiedział apelację od wyroku.