Bezkarny złodziej

TVN UWAGA! 3907052
TVN UWAGA! 177020
Czy to możliwe, by ta sama osoba, w przeciągu dwóch tygodni, włamała się aż trzy razy do tej samej stacji benzynowej i pozostawała na wolności? W Tarnowie Opolskim tak. Tamtejsi stróże prawa za każdym razem zatrzymywali bezdomnego, który przyznawał się do kradzieży, po czym… był wypuszczany na wolność i kradł znowu.

Bezdomny włamywał się na stację kolejno 12, 27 i 31 lipca. Kradł papierosy, alkohol. Już po pierwszym włamaniu, dzięki nagraniu z monitoringu, udało się ustalić, kto zawinił. Policjanci zatrzymali lokalnego bezdomnego, postawili mu zarzut kradzieży i wypuścili. Tak było za każdym razem. Właściciele stacji – Stanisława i Sebastian Manderlowie – nie mogli uwierzyć w to, co się dzieje. Od tego czasu wciąż bali się kolejnych włamań. - Nie mogę spać. Biorę środki uspokajające – mówi pan Sebastian. Złodziej był wyjątkowo zuchwały. Podczas trzeciego włamania przyłapał go właściciel stacji. Jednak sprawca nawet nie usiłował uciekać. - Był absolutnie spokojny. Na luzie. Byłem zszokowany – mówi pan Sebastian.

Złodziej, który włamał się do stacji benzynowej państwa Manderlów to 34-letni Artur Fronczak, znany wśród mieszkańców Tarnowa Opolskiego niepełnosprawny bezdomny, który nigdy sam nie pracował ani się nie utrzymywał. Był wielokrotnie zatrzymywany przez policję za drobne kradzieże. Po trzykrotnym włamaniu się do tej samej stacji benzynowej i wyliczeniu szkód poniesionych przez właścicieli stacji mężczyźnie groziło do 10 lat więzienia. W tej sytuacji wydawało się, że policjanci zatrzymają złodzieja w areszcie tymczasowym, żeby nie dopuścić do kolejnych włamań. Ale nie zatrzymali. - Prokurator, z którym się konsultowaliśmy, nie widział do tego żadnych podstaw prawnych – przekonuje komisarz Hubert Adamek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Po trzecim włamaniu, w związku z dobrowolnym przyznaniem się do winy i pełną współpracą ze strony sprawcy, prokurator skierował wniosek do sądu o ustalenie kary 2,5 roku bezwzględnego więzienia i naprawienie szkody. Ale złodziej przebywał dalej na wolności.

Były minister sprawiedliwości, prof. Zbigniew Ćwiąkalski nie ma wątpliwości, że organy ścigania pokazały swoją nieporadność. - Prokuratura ma przede wszystkim kształtować przekonanie, że kto nie przestrzega prawa będzie ścigany i odpowiednio surowo karany. Nie może tolerować sytuacji, gdzie ludzie czują się zagrożeni! – mówi prof. Ćwiąkalski.

Reporterka UWAGI! ustaliła, że po trzecim włamaniu złodziej został na własną prośbę odwieziony przez policjantów do ośrodka dla bezdomnych pod Opolem. Tam czeka na wyrok sądu. Państwa Manderlów nikt jednak o tym nie poinformował. Nie uspokoił. W rozmowie z reporterką UWAGI! sprawca przekonywał, że kradł z głodu. – Ja chciałem, żeby policja mnie zamknęła. Chciałem trafić do więzienia, żeby mieć gdzie się przespać – mówi Artur Fronczak. Właścicieli stacji przeprosił. Zapewnił ich też, że postara się oddać im pieniądze.

Państwo Manderlowie od reporterki UWAGI! dowiedzieli się, że mężczyzna przebywa obecnie w ośrodku dla bezdomnych i stamtąd po wyroku sądu zostanie odwieziony prosto do więzienia. Są mocno wzruszeni jego przeprosinami. Zastanawiają się, jak mu pomóc.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości