Dawid został zamordowany w dniu, w którym obchodził 24-te urodziny. Tego dnia oświadczył się swojej dziewczynie. Około godziny 2 w nocy kiedy para wracała do domu, podszedł do nich mężczyzna. Mijając się z nimi na ulicy, potrącił ramieniem dziewczynę. W efekcie wywiązała się sprzeczka, podczas której agresywnie zachowujący się Mirosław L. wyjął nóż i ugodził Dawida dwukrotnie w serce. Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. Sprawcę zatrzymano po kilkudziesięciu minutach, zakrwawionego, w okolicach Dworca Głównego PKP. Jak wynika z opinii biegłych lekarzy sądowych, przyczyną zgonu chłopaka stały się dwie rany kute klatki piersiowej. Mirosław L. został poddany obserwacji psychiatrycznej, dwóch biegłych psychiatrów uznało, że tej nocy był w pełni poczytalny. Biegły psycholog uznał, że Mirosław L. jest człowiekiem o bardzo silnym nastawieniu agresywnym, wcześniej był karany przez sądy w Wielkiej Brytanii, między innymi za atak nożem i zranienie osoby. Mirosław L. utrzymuje, że nie pamięta co robił w noc, kiedy zginął Dawid Kornecki. Dawid pasjonował się fotografią i grafiką komputerową, hodowlą psów, podróżował, miał mnóstwo planów. Po śmierci Dawida ulicami Krakowa przeszedł Marsz Milczenia. Setki ludzi ubranych na biało protestowało przeciwko bezsensownej przemocy. Rodzice Dawida wybaczyli mordercy syna. - Nie możemy żyć w nienawiści - tłumaczyli. Uwaga! na ten temat:Zginął od ciosu nożem