W krajach Unii Europejskiej z usług adwokata korzysta się tak samo często, jak z szewca. W dużym niemieckim mieście adwokatów jest trzy razy więcej niż w całej Polsce! W Stanach Zjednoczonych, gdzie w samym Waszyngtonie jest osiem razy więcej adwokatów niż w całej Polsce, usługi adwokackie są na wysokim poziomie. U nas przy widocznym braku konkurencji, niektórzy adwokaci z urzędu traktują swoje obowiązki jak zło konieczne. W Polsce jest wielu młodych i zdolnych ludzi, którzy chcieliby tanio i sprawnie udzielać porad prawnych. Jednak absolwenci prawa bez znajomości i protekcji rodzinnych mają nikłe szanse zostania adwokatami. Ceny usług prawników są poza możliwościami wielu obywateli. Byśmy mieli takie same szanse na pomoc prawną jak nasi zachodni sąsiedzi musiałaby się zwiększyć liczba adwokatów. Dopiero wtedy rynek i zdrowa konkurencja wymusiłaby realne stawki. W tej chwili za rozwód w dużym mieście trzeba zapłacić adwokatowi od tysiąca do czterech tysięcy zł. Michał i Agnieszka nie dostali się na praktykę adwokacką z braku miejsc. Fakt ten zaskarżyli. Sprawa trafiła aż do Trybunału Konstytucyjnego. Ten orzekł, że przeprowadzane przez zrzeszenia adwokatów i radców prawnych egzaminy na aplikacje są niezgodne z Konstytucja, bo ograniczają prawo do wolności wyboru zawodu. Co roku polskie uczelnie opuszczają tysiące młodych prawników, którzy chcieliby tanio i sprawnie reprezentować nas przed sądem. Jednak ich szanse na zostanie adwokatem są nikłe. Naczelna Rada Adwokacka uważa, że liczba adwokatów jest wystarczająca i znacznie ogranicza dostęp do tego zawodu młodym absolwentom prawa. Ustala bardzo ostre limity przyjęć.