9-latek molestowany w szpitalu psychiatrycznym

TVN UWAGA! 3623390
TVN UWAGA! 131397
Łamanie praw pacjenta, brak poszanowania godności i intymności, utrudnianie kontaktu z bliskimi, brak opieki i terapii to codzienność w szpitalu psychiatrycznym w Radomiu. W całej sprawie najbardziej szokujące jest to, że pacjenci i ich rodziny od dawna informowały szpital o nagannych procederach w nim panujących.

Kilka dni temu w radomskim szpitalu doszło do kolejnej tragedii. 9-letni Adaś był molestowany, być może zgwałcony przez starszego kolegę z oddziału. Chłopiec do szpitala na obserwację i leczenie trafił już po raz trzeci. Zwykle przebywał tu około miesiąca. Ma poważne problemy z emocjami i stwierdzone ADHD. To on zgłosił opiekunom w szpitalu, że został napadnięty i molestowany, ale nikt nie powiadomił matki chłopca. Gdy po rozmowie z synem kobieta w końcu przyjechała do szpitala, jej zgłoszenie także zbagatelizowano. -Ja oddałam dziecko pod obserwację, na leczenie, a nie po to, żeby ktoś mu zrobił krzywdę. Mój syn płacząc prosił, żebym go stamtąd zabrała. To jest jeszcze małe dziecko, on nie wie co to gwałt. Ostatnio wyznał mi, że chciałby o tym wszystkim zapomnieć, mówi matka 9-letniego Adama. O tym jednak jak naprawdę wygląda opieka na oddziale dziecięco-młodzieżowym w szpitalu opowiedział nam psycholog, który zgłosił się tam jako wolontariusz. Po tym co zobaczył, zrezygnował z oferty zatrudnienia w szpitalu. - To, co zobaczyłem w tym szpitalu zszokowało mnie. Widziałem pomieszczenia, w których dzieci spędzały wolny czas. Nie zauważyłem żeby ktokolwiek pilnował tych dzieci, one robiły to, co chciały. Były wśród nich nawet małe, 6-letnie dzieciaki, mówi anonimowo były wolontariusz szpitala. Spostrzeżenia wolontariusza potwierdza także druzgocący raport z kontroli przeprowadzonej przez Rzecznika Praw Pacjenta, jesienią ubiegłego roku. Brak zajęć i programów terapeutycznych, ograniczony kontakt z bliskimi, przymuszanie do prac na rzecz szpitala, brud, grupowe korzystanie z kąpieli, to nie jedyne wstrząsające fakty z raportu. - Ci mali pacjenci skarżyli się, że musza sprzątać, że łazienki otwierane były tylko w konkretne dni w wyznaczonych godzinach. Dochodziło do sytuacji, w której dzieci musiały załatwiać swoje potrzeby do kosza, mówi Krystyna Barbara Kozłowska, Rzecznik Praw Dziecka. Sprawca napaści na Adasia i być może gwałtu to 15-latek już wcześniej notowany przez policję. Zanim trafił do szpitala przebywał w młodzieżowym ośrodku wychowawczym za demoralizację. Powinien być dokładnie pilnowany, jednak skrzywdził dziecko. Być może jego ofiar było więcej, bo wiemy, że już drugi chłopiec zgłosił, że również został zgwałcony w szpitalu. Adaś wciąż jeszcze nie został przesłuchany. Sprawdzana jest też sprawa drugiego chłopca, który także zgłosił, że został wykorzystany seksualnie. Prokuratura Okręgowa w Radomiu prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez personel placówki. Już teraz marszałek województwa mazowieckiego, któremu podlega radomski szpital zapowiedział kolejną kontrolę. Nie wyklucza także zamknięcia oddziału dziecięco-młodzieżowego i przekształcenie go w ośrodek dzienny.

podziel się:

Pozostałe wiadomości