12 miesięcy z amazonkami

TVN UWAGA! 3627535
TVN UWAGA! 134893
Mają po 20, 30 lat. Są piękne, mądre i silne. Ale słowem, które je najlepiej opisuje jest – odważne. Jedenaście młodych amazonek zdecydowało się wziąć udział w sesji fotograficznej i pokazać swoje akty w kalendarzu.

Piękny kalendarz, w którym w każdy miesiąc wciela się inna młoda kobieta, powstał z inicjatywy wrocławskich amazonek – kobiet, które zachorowały na raka i straciły jedną bądź obie piersi. Na pomysł wpadła Dorota Kiałka, a pierwszą kobietą, która zgodziła się pozować była Lidia Wojtyna. - Poznałyśmy się w szpitalu – mówi Dorota Kiałka. – Lidka od początku była do projektu nastawiona entuzjastycznie. Niestety, w trakcie jego przygotowywania okazało się, że straci obie piersi. Dla mnie ona jest numerem jeden, bo radzi sobie świetnie – sama radość. Lidia Wojtyna mieszka w Brzegu Dolnym. Pracuje w gminnym ośrodku pomocy społecznej, gdzie zajmuje się przyznawaniem zasiłków. Ciągle uśmiechnięta, obdarzona niezwykłą siłą, która pozwoliła jej nie tylko znieść utratę obu piersi, ale nie pozwalać najbliższym na traktowanie jej jako osoby ciężko chorej. - Ewa, moja fotografka, nazwała mnie aniołem z ADHD, i taka jestem – śmieje się Lidia Wojtyna. – Nie dopuszczam do siebie złych myśli. Mam nadzieję, że to się szybko skończy. Pierwszą rzeczą, którą będę chciała zrobić to ślub i dziecko. Modelki musiały przełamać opór przed pokazaniem swojej niezwyczajnej nagości. Ale nie traktują jej jako ułomność – to widać na zdjęciach. Wręcz przeciwnie – swój brak potrafiły wyeksponować w taki sposób, że fotograficy uzyskali niezwykły artystyczny efekt. - To było jak wizyta u lekarza – człowiek idzie, rozbiera się i nie traktuje tego, jak obnażania się – mówi Joanna Czeszejko, kolejna modelka. – To, że nie mam piersi nie znaczy, że jestem kimś gorszym, że jestem upośledzona, mniej kobieca. Przeciwnie, czuję się silniejsza, wyjątkowa, nie wstydzę się tego. Joanna Czeszejko razem z mężem i dwiema córkami mieszka w niewielkiej miejscowości pod Piłą. Wspomina, że wielką podporą w chorobie było dla niej dzielne wsparcie córek, które nawet w najcięższych momentach chemioterapii nie pokazywały jej swojego strachu. - Mama jest ciągle radosna – mówi Milena Czeszejko, córka Joanny. – Nawet, kiedy chcę ją wkurzyć, to się śmieje. Stała się bardziej odważna. Przeżyła coś i wie, ze nie musi się wszystkim przejmować. Sesja do kalendarza miała duże znaczenie dla pozujących kobiet. Mówią, że pozwoliła im otrząsnąć się z dramatu, wrócić na normalne drogi życia. - Kalendarz był sposobem na wyzdrowienie – mówi Monika Podwysocka. – Sesja bardzo pomogła mi zaakceptować siebie. Gdy zobaczyłam efekt – łysa i bez piersi – pomyślałam, tak, jestem kobietą. Zaczęłam się malować, ubierać jasno. Poczułam się kobietą bardziej niż przed operacją. Ale i w życiu innych kobiet kalendarz odegrał już ważną rolę. Lidia Wojtyna mówi, że w Brzegu po tym, jak jej znajome dowiedziały się o tym, ze pozowała do kalendarza amazonek, połowa z nich przebadała swoje piersi. Całkowity dochód ze sprzedaży kalendarzy przeznaczony jest na rehabilitację najmłodszych amazonek. Kalendarz można kupić podczas wędrującej po Polsce wystawy, prezentującej zdjęcia amazonek - najbliższa odbędzie się w Poznaniu, lub przez Internet, zamówienia kierując do pani Doroty Kiałki: dorota.kialka@gmail.com . Informacje na temat kalendarza są na stronie www.her2.pl.

podziel się:

Pozostałe wiadomości