- Nie ma tu nic gorszącego – mówi posłanka Lewandowska. - Niczego nie żałuję, zachowałam się jak normalny plażowicz. Czy ja miałem siedzieć tam w krawacie? – dodaje. - Widziałem, jak robili te zdjęcia – mówi poseł Maksymiuk. – Nawet im mówiłem, żeby przyszli za pare dni, jak będę opalony. - Moim zdaniem wyglądali na parę – wspomina Rafał Wójcik, który spotkał posłów na plaży. – Byli nierozłączni, ale nie zauważyłem ewidentnych oznak zbliżenia, jak pocałunki, czy trzymanie się za rękę. - No i co się stało, że ktoś komuś posmarował plecy olejkiem – pyta przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper. – Ja np. byłem w Chinach i tez poprosiłem posłanki, żeby mi posmarowały plecy. No i gdyby był dziennikarz i zrobił zdjęcie, to napisałby, że Lepper bawi w Chinach z młodą dziewczyną! Co za sensacja. Co takiego ma w sobie poseł Maksymiuk, że lgną do niego atrakcyjne kobiety? Rozmawialiśmy na ten temat z Joanną Senyszyn. - Władza jest afrodyzjakiem i to pewnie władza tak działa – komentuje posłanka. Sandra Lewandowska dopiero teraz stała się rozpoznawalną posłanką, choć polityką zajmuje się już ponad 10 lat. Zaczynała w innej partii, w SLD. Sama założyła prężnie działąjącą młodzieżówkę tej partii w rodzinnej Jeleniej Górze. - To była wyróżniająca się osoba, zarówno aktywnością jak i urodą - mówi były premier Leszek Miller. – Szkoda, że koledzy z dolnośląskiego SLD pozwolili jej odejść. Bo mogłabyć teraz posłanką SLD, a nie Samoobrony. Sandra Lewandowska zarówno prywatnie, jak i zawodowo zawsze była bardzo aktywna. Po odejściu z SLD trafiła do Samoobrony i od razu znalazła się na listach wyborczych. Choć miała trzecie miejscu na liście – udało jej się dostać do Sejmu. - Cale życie marzyłam, żeby zostać posłem – mówi Sandra Lewandowska. Teraz posłanka zasiada w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz w Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości. - Pani poseł musi teraz zaistnieć politycznie – komentuje dr hab. Bohdan Szklarski z Collegium Civitas. – Powinna sobie w tej chwili znaleźć jakąś niszę, w której by zaistniała jako człowiek, który merytorycznie na czymś się zna. To byłaby moja rada, gdyby zwróciła się do mnie z pytaniem, co zrobić, żeby zniwelować ten potencjalnie negatywny ogon, który będzie się za nia ciągnął. Popularność jednak sporo kosztuje. I już zdążyła się o tym przekonać posłanka Lewandowska. W trakcie realizacji naszego reportażu o Sandrze Lewandowskiej do redakcji napłynęły materiały mające na celu kompromitację posłanki. Kto i dlaczego próbuje zaszkodzić posłance? O tym w następnym odcinku Uwagi!