Ogłoszenia o fikcyjnej pracy można znaleźć w codziennych gazetach. Firma oferowała zatrudnienie na różnych stanowiskach od asystentki prezesa po sprzątaczkę. Pod wskazanym w ogłoszeniu numerem telefonu odzywała się automatyczna sekretarka. - Dzień dobry. Wszystkie informacje udzielane są pod numerem infolinii 0300… – informował głos w słuchawce. Jak mówi były pracownik firmy oferującej pracę w ciągu zaledwie jednego dnia dzwoniło do nich nawet 1621 osób. Chcieli uzyskać informacje o stanowiskach, które faktycznie nie istniały. - Wszystkie oferty pracy są fikcyjne. Miejsca pracy, stanowiska nie istnieją – mówi były pracownik. Rzadko który z zainteresowanych wiedział także, ile wynosi koszt połączenia z infolinią. Informacja o cenie za minutę – prawie 8 zł – umieszczona była na pierwszym nagraniu. - Ale jest nagrana w taki sposób, że wiele osób jej nie odsłuchuje. Ktoś słyszy nagranie kończącą się „Dziękuję”, następuje chwila ciszy i dopiero informacja o koszcie połączenia – dodaje były pracownik. Większość osób odkładała słuchawkę w trakcie trwającej dwie sekundy ciszy. Następnie dzwoni na drogą infolinię. Zachęceni bezrobotni wysyłają do nieuczciwej firmy swoje CV faksem. Życiorysy nie trafiają jednak do pracodawców. Są wyrzucane. Reporterzy UWAGI! wyśledzili firmę. Udali się do jej siedziby. Na miejscu zastali żonę prezesa. Ta nie chciała jednak udzielać żadnych informacji. Kiedy dziennikarze przekonali się, że każdego dnia pracownicy biura oszukują dziesiątki osób, a żona prezesa mimo kamery bezczelnie kłamie, natychmiast zawiadomili policję. Po wezwaniu kobieta została zatrzymana przez policjantów i przesłuchana. Wszystko wskazuje na to, że oszustom wkrótce zostaną postawione zarzuty.