18-letnia Katarzyna nie żyje. Zamordowali koledzy?

TVN UWAGA! 232180
Kilkanaście ciosów w głowę zadano 18-letniej Katarzynie uczennicy jednego z siedleckich liceów. Jak twierdzą biegli, śmiertelny mógł być każdy z nich. Dlaczego dziewczyna zginęła? Sprawcy nie ułatwiają znalezienia odpowiedzi na to pytanie, obarczając się wzajemnie odpowiedzialnością za jej śmierć.

Zaniepokojona rodzina zgłosiła zaginiecie Katarzyny na policje jeszcze tego samego dnia, gdy wyszła z domu. Funkcjonariusze, rodzina i znajomi dziewczyny poszukiwali jej przez cztery dni.

13 ran na głowie. Każda mogła być śmiertelna

Jak opowiada nam ojciec 18-letniej Katarzyny, cała rodzina była zaniepokojona zniknięciem dziewczyny. Następnego dnia miała jechać do Warszawy, gdzie czekały na nią kursy makijażu. Była z tego bardzo zadowolona, bo chciała pracować w salonie kosmetycznym. Nie było niczego, co wskazywało na chęć ucieczki z domu.

Ciało Katarzyny znaleziono po czterech dniach od morderstwa, jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała dwóch 19-latków: Kewina M. i Michała B.

- Był to wyjątkowy sposób działania podejrzanych. W trakcie sekcji zwłok na głowie pokrzywdzonej patomorfolog ujawnił 13 ran. Każda z nich osobno mogła się okazać śmiertelną - mówi Krystyna Gołąbek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. Jak dodaje, z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że Katarzyna dobrze znała podejrzanych o zabójstwo. - Początkowo nic nie wskazywało na to, iż zdarzenie zakończy się w tak drastyczny sposób. Z wyjaśnień obu podejrzanych wynika, że udali się razem na przejażdżkę, następnie na spacer wzdłuż lasu, po czym doszło do tego zdarzenia - mówi. Zaznacza, że podejrzani nie tłumaczą racjonalnie, co się wydarzyło, żaden z nich nie przyznaje się także do winy. - Wszystko wskazuje na to, że byli przygotowani na takie zakończenie spotkania - twierdzi.

Jak mówi kolega Katarzyny, z którym udało nam się skontaktować, dziewczyna zachowywała się normalnie. Z kolegami spotkała się, bo jeden z nich miał jej oddać 200 złotych. - Zauważyłem, że oni mieli jakieś swoje tajemnice - mówi i dodaje, że Katarzyna miała zaufanie do kolegów. - To mój przyjaciel przecież... To co się stało, odmieniło życie wszystkich - dodaje.

"Kewin dość często palił marihuanę"

Po śmierci dziewczyny na forach internetowych pojawiło się wiele wpisów, świadczących o tym, że zbrodnia to wynik porachunków związanych z handlem narkotykami. Czy motywem, który pchnął podejrzanych do popełnienia czynu mógł być dług? - Niczego nie wykluczamy - mówi Krystyna Gołąbek.

Jak twierdzą jednak rodzice, o niczym takim nie mogło być mowy. Nie zauważyli bowiem, by dziewczyna miała "lewe pieniądze". - Ale ona miała te rzeczy, na które pieniądze daliśmy jej z mężem - mówi matka Katarzyny Małgorzata Sawicka. - Gdybym ja coś takiego znalazł u niej, to od razu bym jej powiedział i zgłosił policji - mówi Wiesław Sawicki, ojciec dziewczyny.

Koleżanka Katarzyny nie wyklucza jednak że mogła ona być związana ze środowiskiem dealerskim. - W tej szkole w Siedlcach bardzo źle się dzieje. To co się słyszy, że ten ma możliwość zakupienia tego, masz możliwość od tego kupić i tak dalej... To jest cały czas możliwe - mówi. Według niej i Michał i Kewin "mogli się w to bawić ". - Ja wiem na pewno, że Kewin dość często palił marihuanę - mówi. Według niej dziewczyna mogła handlować narkotykami.

- Gdyby [narkotyki] były, to by była ciągle policja. Jesteśmy szkołą taką samą, jak wszystkie inne - mówi tymczasem Jacek Jagiełło, dyrektor liceum, w którym uczyła się Katarzyna. - Nawet najlepszy uczeń może tak to wszystko ukrywać, że nie jesteśmy w stanie tego wychwycić - twierdzi.

Kewin M. i Michał B. usłyszeli zarzut zabójstwa, a Sąd Rejonowy w Siedlcach aresztował ich tymczasowo na trzy miesiące. Grozi im dożywocie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości