Do naszej redakcji zgłosiły się córki zmarłej kobiety, które nie zgadzają się na pogrzebowy monopol panujący - ich zdaniem - na miejscowym cmentarzu. – Ksiądz i zakład pogrzebowy traktują cmentarz jak prywatny folwark. Siostra stała przy grobie i płakała, by spuścić cenę – mówi pani Agnieszka.