Marysia sprzedawała wiśnie z sadu dziadka, by mieć pieniądze na wycieczkę szkolną. – Przyjechała policja i sanepid, byłam przestraszona i zestresowana, bo nie wiedziałam co się dzieje – opowiada nastolatka. Sprzedaż zakończyła się mandatem i wnioskiem do sądu o ukaranie.