Filmy powstały najprawdopodobniej w czasie służby. Widoczni na nagraniach mężczyźni to funkcjonariusze gdańskiej policji, z sześcioletnim i trzyletnim stażem pracy. Do filmów dołączony jest list otwarty do Komendanta Głównego Policji, z prośba o zareagowanie na bezprawne.
„Najpierw chciałby się całować…”
Na jednym z 25 przysłanych nagrań policjanci poniżają zatrzymaną, nietrzeźwą kobietę proponując jej seks.
- Kolega jest samotny i poszukuje – słyszymy na nagraniu.
- Chętnie – odpowiada zatrzymana.
- Romantyczny jest. Najpierw chciałby się całować, później dopiero seks.
- Później na przykład na plaży jakiś l...
- Nie! W życiu.
- Już mi się tam powoli dryga. Chociaż tam ślimaka bym zapuścił.
Policjant podczas służby nie może filmować interwencji prywatnym telefonem. Na nagraniach obaj funkcjonariusze bawią się rozmowami z zatrzymanymi nietrzeźwymi osobami.
- Przyjąłbyś k... kulę za Krzycha? – pyta policjant.
- Przyjąłbym.
- To jest mój kumpel.
- Jak długo się k... znacie, chłopaki?
- Od urodzenia.
- A r...ście kiedyś jedną babę we dwóch?
- Nie.
- No słuchaj. Bo my żeśmy r...li z kumplem jedną.
„Nie są godni, żeby nosić mundur”
Mariusz Sokołowski, gdy był rzecznikiem polskiej policji, dbał o jak najlepszy jej wizerunek. Filmami funkcjonariuszy z Gdańska jest oburzony.
- Ci policjanci nigdy więcej nie powinni wyjechać na patrol. Co więcej, nie powinni założyć munduru , bo nie są godni go nosić – podkreśla i dodaje: Oni poprzez swoje zachowanie pokazują, że niewiele różnią się od tych, którzy są niedobrym elementem ich pracy. To są ludzie wulgarni, nieszanujący drugiego człowieka. Jest to doskonały materiał dowodowy do postępowania dyscyplinarnego i karnego. Myślę, że ci ludzie w policji długo miejsca nie zagrzeją.
- Witamy w najnowszym odcinku „Kryminalnych gier Gdańska” - słyszymy w nagraniach.
- Chcieli być aktorami, chcieli zaistnieć w telewizji, i zaistnieją, ale w tej najgorszej postaci. Jednocześnie zrobili bardzo zła pracę dla całej policji. W szczególności dla policjantów, którzy pracują z narażeniem życia – mówi Sokołowski.
Nagraniami zbulwersowany jest również Robert Sysik, były funkcjonariusz Komendy Stołecznej Policji, który podczas służby kilka razy został raniony.
- Nie wiem, co powiedzieć, pracowałem w tej firmie ponad 20 lat i robiłem wszystko, żeby ten mundur coś znaczył. Teraz policjanci, którzy narażali życie i zdrowie, i robili kawał dobrej roboty, będą porównywani z tymi z nagrań – ubolewa.
Jeden z policjantów, jeszcze w trakcie szkoły w Legionowie, został nagrodzony za bohaterką postawę, ratując tonącego w Wiśle.
- Zmiana z bohatera na … - kwituje Sysik.
Grill
Na innym nagraniu policjanci tłumaczą, że spieszą się na interwencję, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, bo wcześniej jedli.
- Byliśmy na grillu, dostaliśmy pilną interwencję. „Dziesiona” [rozbój – red.] rano w sobotę. Dostaliśmy ją wtedy, kiedy kucharz akurat ściągał kiełbaskę z grilla. Co mieliśmy zrobić? Musieliśmy ją zjeść – słyszymy na nagraniu.
- Ta rozmowa świadczy o bagatelizowani bardzo poważnej sytuacji, o bagatelizowaniu rozboju, dla tych ludzi ważniejszy jest grill, żeby zjeść dobrą kiełbaskę, jak mówią, a nie jechać na interwencję. To nie do zaakceptowania – mówi Sokołowski.
Robert Duchnowski to były funkcjonariusz Komendy Stołecznej Policji. W swojej karierze dowodził także młodymi policjantami, którzy patrolowali ulice. Zna dobrze ich psychikę i podejście do życia.
- Każdy policjant w momencie jak dostanie blachę, włącza mu się opcja „szeryf” – on jest panem świata, ma władzę i wszystkim pokaże. Jednemu ta opcja wyłączy się po kilku dniach, drugiemu po kilku tygodniach, a trzeciemu po kilku latach. Najczęściej wyłącza się wtedy, kiedy wchodzi zagrożenie kara dyscyplinarną. - Służba patrolowa pracuje z reguły w systemie 12 godzinnym. To jest 12 godzin siedzenia w radiowozie, przyjmowania interwencji z polecenia dyżurnego, to jest w większości szarpanie się z ludźmi z patologii, z nizin społecznych. To też odciska piętno w głowach policjantów – dodaje.
Konsekwencje
Filmiki otrzymała także Komendant Główny Policji i Biuro Spraw Wewnętrznych oraz policja w Gdańsku. Jeszcze tego samego dnia policjanci zostali wezwani do pracy w trybie pilnym, a następnie zatrzymani. Prokuratura postawiła im ponad 10 zarzutów. Wczoraj sąd aresztował ich na dwa miesiące.
Rozpoczęła się procedura wydalenia obu policjantów ze służby. Obaj aresztowani nie przyznali się do winy.