Wczoraj sąd w Belinie ogłosił wyrok ws. napadu na Mirosława Wolnego. Jeden z napastników skazany został na dwa lata i dziewięć miesięcy więzienia, kolejny mężczyzna dostał rok i sześć miesięcy. W napadzie uczestniczyła także młoda kobieta, która została skazana na dwa lata i trzy miesiące pozbawienia wolności. To oznacza, że wyroki są mniejsze niż chciała prokuratura. Czwarta osoba była nieletnia i nie odpowiadała wczoraj przed sądem.
- Nie zgadzam się z tymi wyrokami. Ojciec dalej leży w stanie wegetatywnym, a sąd berliński stwierdził, że napaść nie miała wpływu na jego obecny stan. Nie wiem, jak można dojść do takiego wniosku. Jesteśmy zdruzgotani. Cała sala na rozprawie miała wrażenie, że sędzia broni napastników. Nie wiem, jak można podciąć człowiekowi gardło i być skazanym na tak niski wyrok. Sędzia stwierdził, że stan ojca jest spowodowany wiekiem oraz stresem, którego doznał – mówi Łukasz Wolny, syn pokrzywdzonego.
Jak przytacza Wolny sąd w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że są sprawcami są osoby młode, które były pod wpływem alkoholu. Były zdesperowane, bo była noc i nie wiedzieli, jak mają wrócić do swojego kraju.
- Na rozprawie nie przyznano mi tłumacza, więc nic nie rozumiałem i nie mogłem nic wnieść do sprawy. Sędzia wzruszył ramionami i stwierdził, że zapomniał o tłumaczu. Na korytarzu zapytałem po angielsku policjanta, czy mogę prosić o tłumacza, bo nic nie rozumiem. Odpowiedział mi, że tu są Niemcy, więc mówi się po niemiecku, a nie po angielsku – mówi Łukasz Wolny.
Przypomnijmy; 14 sierpnia 2018 roku do taksówki 67-letniego Mirosława Wolnego wsiadło czworo młodych pasażerów mówiących po niemiecku. Zamówili kurs do Szczecina. W połowie drogi ze Świnoujścia kazali kierowcy zjechać na przydrożny parking. - Prawdopodobnie dusili go już skręcając na parking. Potem wyrzucili z samochodu. Auto zabrali i zostawili tatę leżącego na ziemi. Resztami sił doszedł do jezdni i zatrzymał się przejeżdżający samochód. Tata na skutek niedotlenienia poprzez duszenie i stres dostał rozległego zawału serca i padł przy krawędzi jezdni - opowiadał syn pokrzywdzonego.
Reportaż i artykuł powstały dzięki zgłoszeniu sprawy przez #tematdlauwagi
Użyj hashtaga #tematdlauwagi w mediach społecznościowych, jeśli chcesz nas zainteresować jakąś sprawą. Wystarczy, że dodasz go w publicznym poście lub komentarzu pod istniejącym już wpisem. Monitorujemy sieć, by szybko reagować na Wasze zgłoszenia.