Do zdarzenia doszło w nocy na obrzeżach Łodzi, kiedy właściciel psa spał. Dopiero na drugi dzień zobaczył, że jego pies jest poważnie poraniony na grzbiecie. Podejrzenia padły na sąsiada mężczyzny.
Początkowo trudno było ustalić, co wydarzyło się na posesji. 38-letni mężczyzna kilkukrotnie zmieniał wersję zdarzeń. Badanie alkomatem wykazało, że rano miał 3 promile.
Policjanci zabezpieczyli w jego domu dwie maczety.
- Mężczyzna tłumaczył podczas przesłuchania, że pies sąsiada wszedł na jego posesję, a potem zaczął gryźć się z jego psem. Żeby rozdzielić zwierzęta 38-latek zadał psu kilka ciosów maczetą. Informacje te okazały się być prawdziwe – mówi prok. Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
38-latek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi do pięciu lat więzienia. Dostał także dozór policyjny – musi stawiać się na komendzie trzy razy w tygodniu.
Poraniony maczetą pies trafił do łódzkiego schroniska, gdzie przeszedł operację. Udało się go uratować. Teraz przechodzi rekonwalescencję.
O temacie poinformowaliście nas na pomocą #tematdlauwagi. Macie temat dla programu Uwaga? Oznaczajcie nas w mediach społecznościowych za pomocą hashtagu.