Po lekcjach, grupa koleżanek, zwabiła 12-letnią Karolinę na opuszczoną posesję nieopodal szkoły. Tam, dziewczyna była upokarzana, potem pobita. Żadna z uczestniczek zdarzenia nie próbowała jej pomóc.
- Jedna z dziewczyn na mnie napluła, N. do mnie podeszła, z uśmiechem na twarzy i uderzyła. Potem przewróciły mnie i N. zaczęła mnie bić. I jak już chciałam stamtąd wyjść, to znowu mnie pobiły. Wszyscy się na mnie patrzyli – opowiada Karolina.
- Wiem, że było osiem osób, które się patrzyły na to i kazały jej klękać, przepraszać. Karolina pytała, za co ma przepraszać. Wtedy zaczęły ją bić z pięści i pluć na nią – mówi pani Katarzyna, matka Karoliny i dodaje.
- Córka bała się wyjść z domu, nie chciałam wrócić do szkoły. Powiedziała, żebym ją wypisała ze szkoły.
Napastniczki kazały klęknąć Karolinie.
- Nie zrobiłam tego, bo powiedziałam, że nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Nikt mi nie będzie kazał klęczeć za to, czego nie zrobiłam – mówi Karolina.
Pobicie mocno przeżyła siostra Karoliny.
- Ostatnio sama udostępniałam post o dwóch dziewczynkach, które zostały pobite w Siedlcach. Jak dowiedziałam się, że Karolina została pobita, to było dla mnie coś okropnego. Bałam się, że będzie jeszcze gorzej – mówi Paulina.
Grupa
Według Karoliny w grupie agresorek, która przyglądała się zdarzeniu, była 12-letnia Amelka. To ona trzy miesiące temu założyła grupę, która pastwiła się nad rówieśnikami. Dzieci były bite i przypalane papierosami. Ofiarami byli miedzy innymi Olga i Mateusz.
- Zaczepiły mnie. Powiedziały: „Chcesz dostać … za brata, czy za siebie?”. Kazały mi klęknąć. Jak klękałem to na mnie pluły. Czułem się całkowicie poniżony – opowiadał kilka tygodni temu Mateusz.
- One potrafią wyzywać bez powodu, śmiać się z ubioru kogoś – mówi Karolina i dodaje, co teraz liczy się w szkole.- Oryginalne ciuchy, dobry telefon i naprawdę dobre buty.
Sprawą agresywnych nastolatek zajął się sąd rodzinny. Amelka znalazła się pod pieczą kuratora. Jej matka nadal nie chce rozmawiać z dziennikarzami.
O zachowaniu Amelki opowiedziała jednak matka innej członkini grupy.
- Trudno mi powiedzieć, co mojej córce imponowało w Amelce. Co może zaimponować w 12-letniej dziewczynie, że wszyscy jej słuchają, że wszyscy za nią idą? – zastanawia się.
Matka wskazuje, że koleżanki całkowicie pochłonęły jej córkę.
- Rzadko była w domu. Nie chciała się słuchać. Nie wierzyła w konsekwencje, jakie mogą ją czekać.
Dlaczego matce nie udało się postawić córce wyraźnych granic?
- Ponieważ koleżanki pokazały jej, że można uciec z domu. Raz to zrobiła. I w momencie, jak próbowałam stawiać jakiekolwiek granice, córka groziła, że ucieknie mi z domu – mówi.
Sąd
Sąd zdecydował o ustanowieniu opieki kuratorskiej dla wszystkich dzieci, które brały udział w okrutnych aktach przemocy. Jedna z dziewczynek trafiła na leczenie psychiatryczne, jedna do ośrodka wychowawczego, gdzie przechodzi proces resocjalizacji.
Czy matka wiedziała, że jej córka jest członkinią osiedlowego gangu?
- Dowiedziałam się po sprawie o znęcanie – przyznaje.
Jej córka jest teraz w ośrodku wychowawczym.
- Bardzo źle się tam czuje. Jest jedną z najgrzeczniejszych dziewczynek. Wystraszyła się. Chcę wracać do domu. Płacze, ma swojego dużego misia. Bardzo się stara w nauce. Ma kilka piątek – mówi matka.
Szkoły, których dotyczy sprawa, przeprowadziły spotkania uczniów z pedagogami. Ofiary przemocy, Olga, Mateusz i Karolina są pod opieką psychologów i próbują znów poczuć się bezpiecznie wśród rówieśników.
- Dziwię się, że te dziewczynki są jeszcze na wolności, wydaje mi się, że powinny siedzieć już w zakładzie. One są coraz bardziej agresywne – zwraca uwagę matka Karoliny.
To temat, który zgłosiliście przez #tematdlauwagi