Pani Bogumiła, nazywana przez szczecinian Balbiną porusza się skuterem elektrycznym. Kobieta blokuje nim komunikację miejską w Szczecinie. Twierdzi, że to jedyny sposób, by mogła wsiąść do autobusu lub tramwaju.
- Innego sposobu nie mam. Jak inaczej mam się dostać do kogoś, albo załatwić sprawę? Taką metodę sobie wymyśliłam. Inaczej każdy mnie olewa – mówi.
Konflikt z kierowcami
Wielu kierowców nie chce zabierać jej z przestanku. Przekonują, że stanowi zagrożenie dla innych pasażerów.
- Ona porusza się skuterem elektrycznym, a nie wózkiem elektrycznym. Ten pierwszy nie powinien być transportowany w środkach komunikacji, jeśli siedzi na nim jakaś osoba – mówi Daniel Krasiński, kierowca autobusu.
Zarząd Transportu Miejskiego przyznaje, że przepisy dotyczące przewożenia skuterów elektrycznych są niejednoznaczne.
- Wszystkie niejednoznaczne kwestie zarząd transportu miejskiego zawsze będzie interpretował na korzyść pasażera. Pani Bogumiła, tak jak każdy inny pasażer może podróżować komunikacją miejską w Szczecinie, jeżeli stosuje się do próśb i instrukcji prowadzących pojazdy – mówi Hanna Pieczyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.
Teoria rozmija się z praktyką. Kierowcy zwracają uwagę, że pani Bogumiła nie zapina pasów, że jeździ po autobusie.
- Czy kierowcy otwierali mi drzwi? Czy pozwolili się stosować [ do regulaminu – red.]? Oni mnie w ogóle nie wpuszczają. I tak jest stale. Jeszcze mnie bluzgają. Mam nagrania, gdzie kierowca mówi do mnie spier... – mówi pani Bogumiła. Dodaje, że kiedyś spędziła na przystanku parę godzin nikt ktoś ją zabrał.
- Kiedyś byłam w takim lesie. Ani policja nie przyjechała, ani nadzór ruchu. Sama rozwiązałem sobie problem. W końcu zablokowałam wszystkie autobusy i zabrali mnie.
Mieszkańcy
Zdarza się, że mieszkańcy blokują ciałem panią Bogumiłę, by ta nie mogła zablokować autobusu. Michał Musiał został w ten sposób potrącony.
- Jak we mnie wjeżdżała to krzyczała tylko ratunku. Chciałem ją przyblokować. Ona lubi wjeżdżać w ludzi, czy przejeżdżać po stopach – mówi Musiał.
- To mężczyzna, który upozorował wypadek, biegał za mną i cały czas i mi przygadywał panem Kaczyńskim, że ja jestem taka sama jak Kaczyński. Zgłaszałam na policję, że dzień w dzień za mną lata – mówi pani Bogumiła.
Do internetu zaczęto wrzucać filmiki i zdjęcia pani Bogumiły. Dziś jedna z grup na Facebooku zrzesza blisko 12 tysięcy osób.
Ludzie jak widzą panią Bogumiłę często wyciągają telefony.
- To jest dla mnie zagrożenie. Piszą, żeby przebić mi opony, żeby mnie pobić, zabrać wózek. Kilka razy mnie nawet pobili. Już do sklepu nie mogę wejść, bo kładą się, żeby zablokować mi wejście – twierdzi pani Bogumiła.
Kobiety na skuterze nie lubi wielu szczecinian.
- Od niedawna. Ale kiedyś byłam szanowana. Kiedyś miałam nawet 35 tys. głosów, jak startowałam do wyborów – mówi kobieta.
Kim jest?
Niewiele wiadomo o pani Bogumile, bo bardzo strzeże swojej prywatności. Kobieta mieszka sama, nie potrafi pogodzić się ze śmiercią brata.
- Ma orzeczenie o niepełnosprawności, natomiast nie znamy jej sytuacji osobistej, dochodowej, nie mamy do końca zdiagnozowanych jej potrzeb,. Pani Bogumiła nie wyraża chęci na otrzymanie pomocy – mówi Maciej Homis z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie.
- Toczą się sprawy z ewentualnym jej leczeniem. Te sprawy są na etapie wstępnym. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wystąpił z wnioskiem o przymusowe leczenie pani, ale nie uzupełnił braków, więc sprawa nie jest w toku – mówi Tomasz Szaj z Sąd Okręgowego w Szczecinie.
Pani Bogumiła kilkukrotnie była badana psychiatrycznie. W sądzie ma kilka spraw dotyczących blokowana ruchu drogowego i zakłócania porządku publicznego. Jest też wyrok, od którego odwołała się. Policja cały czas prowadzi kolejne postępowania, w tym sprawę o najechanie skuterem na mężczyznę.
- Za to, że chcę być normalną pasażerką chcą ze mnie zrobić wariatkę i ubezwłasnowolnić – uważa pani Bogumiła.