O sprawie poinformowaliście nas na pomogą #tematdlauwagi. Masz sprawę, którą powinna zająć się redakcja programu TVN Uwaga!? Oznacz nas w mediach społecznościowych.
Na nagraniu widać, jak wystraszone zwierzę przewraca się, stara się uniknąć kolejnych ciosów. Bezskutecznie. Mężczyzna dalej je kopie.
Wideo trafiło do Fundacji Przyjaciele Zwierząt w Gnieźnie. Jedna z pracownic fundacji pojechała na miejsce zdarzenia w asyście policji. Po pewnym czasie udało się dotrzeć do właściwego mieszkania. Okazało się, że pies nie należał do mężczyzny, który go kopał, ale do jego partnerki.
– Wyszło na jaw, że pani ma zakaz posiadania zwierząt do 2025 roku za ich złe traktowanie. Wtedy nie było już wątpliwości, że pies musi zostać odebrany – przyznaje Aleksandra Szeszycka, prezes Fundacji Przyjaciele Zwierząt z Gniezna.
Policja wszczęła postępowanie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa. Ale mężczyzna nie usłyszał jeszcze zarzutów, postępowanie jest w toku.
Odebrano jej już trzy psy
Właścicielka kopanego czworonoga otrzymała sądowy zakaz posiadania zwierząt po dwóch interwencjach fundacji „Mondo Cane” z Poznania. Kobiecie odebrano około dwa lata temu trzy psy.
- Najpierw interweniowałam w sprawie zabiedzonego bernardyna, który był trzymany w klatce bez budy na materacu przesiąkniętym odchodami. Sąsiedzi mówili, że to oni go dokarmiali, bo było im go szkoda - mówi Joanna Rykowska z „Mondo Cane”.
Kolejna interwencja odbyła się kilka miesięcy później. Wtedy fundacja dowiedziała się, że kobieta ma w domu dwa szczeniaki.
- Sąsiedzi powiedzieli nam, że rodzina wyjechała i zostawiła na kilka dni psy same w mieszkaniu. Gdy weszliśmy do środka, okazało się, że szczeniaki musiały nie jeść co najmniej od trzech dni – mówi Rynkowska.
„Oddanie psa byłoby absurdem”
Kilkumiesięczna suczka, którą kopał mężczyzna, znajduje się w hoteliku dla zwierząt pod Gnieznem.
- Widać po nim, że się boi. Kuli się nawet, gdy ktoś podniesie rękę. Mamy jednak nadzieję, że szybko zapomni o tym, jak był traktowany, bo to bardzo młody pies - mówi Szeszycka.
Początkowo wydawało się, że pies jest w dobrym stanie fizycznym, lekko kulał tylko na tylną łapę. Podczas badań wyszło jednak na jaw, że pies nie był szczepiony i zachorował na parwowirozę. Fundacji nie stać na kupienie surowicy dla psa, więc zorganizowała zbiórkę.
Dowiedz się więcej na temat zbiórki >
Fundacja Przyjaciele Zwierząt z Gniezna chciałaby, żeby suczka jak najszybciej znalazła nowy dom. Na razie jest to jednak niemożliwe, ponieważ o losie psa musi zdecydować prezydent miasta Gniezno.
- Zawsze gdy pies jest odbierany w trybie natychmiastowym, a nie ma bezpośredniego zagrożenia jego życia, musimy powiadomić odpowiednie organy. W tym wypadku jest to prezydent miasta – tłumaczy prezes fundacji.
- Nie wyobrażam sobie jednak, że oddamy psa właścicielce, która ma sądowy zakaz posiadania zwierząt. To byłby absurd – dodaje.