Limonka była katowana miesiącami. Maciej Z. wyrzucał ją przez okno i podtapiał w wannie?

TVN UWAGA! 5298339
TVN UWAGA! 5298339
Kotka Limonka przez wiele miesięcy była katowana w domu, do którego została adoptowana. Partner właścicielki zwierzęcia miał m.in. rzucać kotem i podtapiać go w wannie. Zwierzę trafiło do weterynarza w krytycznym stanie. Pracownicy fundacji z Bytomia mówią, że pomimo iż zajmują się takimi sprawami od 14 lat, nigdy nie spotkali się z tak drastycznym przypadkiem.

O sprawie poinformowaliście nas za pomocą #tematdlauwagi. Masz temat, którym powinna zająć się redakcja programu Uwaga!? Oznacz publiczny post w mediach społecznościowych hashtagiem #tematdlauwagi.

Kotka Limonka w listopadzie 2019 roku trafiła do nowego domu - adoptowała ją pani Patrycja. Niestety, ponad rok później do pracowników fundacji, pod której opieką była wcześniej Limonka, dotarły niepokojące informacje. Okazało się, że kot przez wiele miesięcy był katowany przez partnera właścicielki zwierzęcia - Macieja Z.

Miesiącami znęcał się nad kotem

Limonka trafiła do lecznicy w stanie agonalnym z objawami wstrząsu pourazowego. Miała obrażenia na pyszczku, krwawe wylewy w oczach, ranę ciętą na języku oraz wiele innych dolegliwości.

Jak informuje Fundacja Pomocy Zwierzętom CHATUL, mężczyzna miał znęcać się nad kotem od czerwca 2020 roku. Maciej Z. miał wyrzucać kotkę przez okno, podtapiać ją w wannie oraz wcierać jej w pyszczek jej własne odchody.

„8 stycznia 2021 rzucił kotką do wanny, wielokrotnie uderzył w głowę oraz polewał wodą z węża prysznicowego, powodując u niej obrażenia ciała w postaci silnego obrzęku twarzoczaszki, krwawych wylewów w przednich komorach oczu oraz ranę ciętą na języku, w wyniku czego zwierzę znalazło się w stanie krytycznym z objawami wstrząsu pourazowego”, czytamy w oświadczeniu bytomskiej fundacji.

Pracownicy fundacji przyznają, że sprawa Limonki ich zszokowała. Dodają, że Patrycja D. i Maciej Z. sprawiali wrażenie osób odpowiedzialnych. Przed adopcją kota, zajmowali się już psem - golden retriverem.

Maciej Z. stanął przed sądem

Maciej Z. usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Fundacja Pomocy Zwierzętom CHATUL, która była oskarżycielem posiłkowym, domagała się dla niego kary dwóch lat pozbawienia wolności oraz 10-letniego zakazu posiadania zwierząt.

We wtorek w Sądzie Rejonowym w Bytomiu zapadł wyrok ws. Macieja Z.

Mężczyzna został uznany za winnego i skazany na 3 miesiące pozbawienia wolności, rok i 4 miesiące ograniczenia wolności w postaci 30 godzin prac społecznych miesięcznie oraz 4-letni zakaz posiadania zwierząt. Sąd nakazał również Maciejowi Z. zapłatę zadośćuczynienia w wysokości 3 tys. złotych na rzecz Fundacji Pomocy Zwierzętom CHATUL.

Wyrok nie jest prawomocny.

- Domagaliśmy się znacznie wyższej kary dla Macieja Z. i wydaje nam się, że wyrok który zapadł jest zbyt łagodny. Decyzję na temat tego, czy odwołamy się od wyroku, będziemy podejmować jednak dopiero, gdy otrzymamy pisemne uzasadnienie wyroku - mówi mec. Agata Roszkiewicz-Lewicka, pełnomocnik Fundacji Pomocy Zwierzętom CHATUL.

Fundacja informuje również, że Maciej Z. zawodowo zajmował się golfem. Po ujawnieniu sprawy w mediach społecznościowych klub golfowy, z którym był związany oskarżony, postanowił nie kontynuować z nim współpracy.

„Stanowczo nie popieramy i nie utożsamiamy się z jakimikolwiek formami agresji” - czytamy w oświadczeniu.

Limonka została uratowana

Dziś Limonka ma się już lepiej. Dzięki pomocy weterynaryjnej udało się m.in. uratować wzrok i Limonka ponownie widzi. Obecnie znajduje się w domu jednej z wolontariuszek Fundacji Pomocy Zwierzętom CHATUL i tam już zostanie.

podziel się: