- Szalona, zwariowana dziewczyna. Pełna energii, pełna wigoru, pełna pomysłów. Bardzo aktywna. Taka była – wspomina koleżanka Agnieszki, Lidia Sudoł. Trzy lata temu Agnieszka zaczęła czuć się źle. Po pewnym czasie lekarze zdiagnozowali u niej raka mózgu. - Pierwszy dzień kiedy wpuszczono nas do niej do szpitala to był Nowy Rok. Byliśmy przerażeni. Twarz miała napuchniętą, brak włosów, niedowład. Nie chodziła, nie mogła sama jeść. Wszystko trzeba było zacząć od nowa – opowiada mama Agnieszki, Teresa Szeląg. Lekarze dawali Agnieszce 2-3 miesiące życia. Dziewczyna jednak dzięki chemii i radioterapii wygrała walkę z nowotworem. Czeka ją jeszcze jedna ostatnia sesja chemioterapii. - To są chyba najgorsze trzy dni w życiu. Najpierw trzeba tam minąć salę ludzi, którzy siedzą i czekają jak na zbawienie. Później idzie się na oddział. Tam widzi się ludzi z chemią, z tymi kroplówkami. I te czarne worki. To jest naprawdę straszne – opowiada Agnieszka. Po intensywnym leczeniu dziewczyna była tak wyczerpana, że nie mogła wykonać najprostszej czynności. Trzeba było ją karmić, ubierać i myć. Teraz powoli wraca do sprawności. Pomaga jej w tym intensywna rehabilitacja. - Celem tego co my robimy to jest cofnięcie choroby. Ale zabiegi, które stosujemy nie dają chorej powrotu do dobrej jakości życia. Chory, który ćwiczy, który się rusza i jest uruchomiony jest to człowiek, który może szybciej wrócić do zdrowia i te efekty są trwalsze – mówi Ewa Chmielowska, ordynator Oddziału Klinicznego Onkologii Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Niestety ze względu na limity Agnieszce przysługuje tylko 10 zabiegów na kwartał. Matka Agnieszki zarabia niewiele, dlatego też mimo pomocy bliskich zaczyna brakować pieniędzy na leki, dojazdy z Torunia do szpitala w Bydgoszczy i przede wszystkim na opłacenie dodatkowej rehabilitacji. - Pieniądze niebawem mogą się skończyć. Agnieszka wie o tym doskonale. Ale nie poddajemy się i chcemy, żeby chociaż jeden rok na tę rehabilitację pochodziła. Dla mnie jako dla matki, która nie jest w stanie pomóc swojemu dziecku to jest najgorsze uczucie – opowiada Teresa Szeląg, mama Agnieszki. Razem z Fundacją TVN „Nie jesteś sam” i UWAGA! apelujemy do Państwa o pomoc dla Agnieszki. Wystarczy wysłać SMS o treści POMAGAM na numer 7126. Koszt to złotówka plus VAT. Pieniądze zebrane dzięki akcji pomogą Agnieszce i innym ciężko chorym dzieciom, podopiecznym Fundacji.