Filip ma 6 lat. Zachorował nagle 3 miesiące temu. Zanim trafił do Centrum Zdrowia Dziecka był leczony w dwóch innych szpitalach. Lekarzom trudno ustalić, co dokładnie dolega chłopcu. - Byliśmy już w takiej sytuacji, że właściwie się z Filipem żegnaliśmy, był w krytycznym stanie. Mamy duże wsparcie od rodziny, bardzo ważne jest też wsparcie duchowe, które daje nam dużo sił, mówi Magdalena Zdrzałek, mama Filipa. - Dla nas najważniejsze jest, że stan zdrowia Filipa stale się poprawia. Praktycznie każdego dnia konsultujemy jakie leki dawać, jakie odstawić, jakie dodatkowe badania można przeprowadzić żeby chłopcu pomóc, mówi dr Anna Wieteska, zastępca kierownika Kliniki Pediatrii i Żywienia w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Filip i inne dzieci przebywające w Centrum Zdrowia Dziecka, jeśli pozwala na to ich stan zdrowia, mogą bawić się w świetlicy. Działa tu także szkoła. Pani Marta przyjechała z synem Hubertem do Centrum Zdrowia dziecka z Zamościa. Chłopiec mimo aż ośmiokrotnego zastosowania antybiotyków nadal gorączkował. Pobyt w szpitalu okazał się jednak dla Huberta miłym zaskoczeniem. - W szpitalu jest wesoło, jest świetlica, są inne dzieci, lekarze są mili, jedzenie bardzo mi smakuje. Myślałem, że będzie tu gorzej, mówi Hubert Mamełka, 8-letni pacjent kliniki. Natalia trafiła na oddział pediatrii z powodu złych wyników badań krwi. Jest tu dopiero od dwóch dni i pobyt w szpitalu jest dla niej bardzo stresujący. - Wydawało mi się, że ciągle będę leżeć pod kroplówkami, będę badana. Nie jest tak źle, ale boję się, że okaże się, że dolega mi coś groźnego, mówi 9-letnia Natalia Walerych, pacjentka kliniki. Klinika pediatrii i żywienia działa tymczasowo na różnych oddziałach centrum zdrowia dziecka. Budynek kliniki z powodu złego stanu technicznego od roku jest w remoncie. Zachęcamy raz jeszcze do wspierania akcji Fundacji TVN. Wystarczy jeden sms o treści POMAGAM, wysłany na 7126. Warto pomagać!