Tajwan w Złotoryi. „Przecież alkoholicy z siekierami latają wszędzie”

TVN UWAGA! 286904
"Tajwan" położony jest kilka kilometrów od Złotoryi. To blok socjalny, do którego urzędnicy kwaterują ludzi skonfliktowanych z prawem, alkoholików jak również starsze osoby i porządne ale ubogie, wielodzietne rodziny. Zmuszani są do życia w JEDNYM mieszkaniu, a czasami nawet w jednym pokoju, gdzie kwaterowani są zupełnie obcy sobie współlokatorzy. Po naszym programie Urząd Miasta w Złotoryi zapowiedział zaostrzenie działań wobec lokatorów, którzy nie przestrzegają zasad współżycia społecznego.

Materiał powstał dzięki widzom. Temat zgłosiliście przez hashtag #tematdlauwagi

Awantury, pijaństwo, interwencje policji to codzienność mieszkańców Tajwanu, socjalnego bloku w Złotoryi.

- Nazywają to miejsce Tajwanem, bo można tu robić wszystko. Daleko jest od miasta, daleko od urzędu. Nie ma tu żadnych ograniczeń. Wszyscy robią, to, co im się podoba – tłumaczy Robert Kulisz, jeden z lokatorów.

- Tajwan nie jest gorszy od reszty miasta. Na mieście są ćpuny, tak samo jak i tutaj. Alkoholicy z siekierami latają wszędzie – twierdzi jedna z mieszkanek.

TVN UWAGA! 4821617
TVN UWAGA! 4821617
Źródło: Tomasz Franczak

Kilka rodzin jednym mieszkaniu

Urzędnicy do bloku socjalnego kierują ludzi, którzy mają problemy z alkoholem, z prawem, ale też zwykłe rodziny z dziećmi, rencistów i niezamożne samotne osoby. Mieszkanie zwykle składa się z dwóch pokoi. Bywa, że w jednym mieszka alkoholik, a za ścianą żyje rodzina. Lokale są przepełnione. W jednym z pokoi żyje 17 osób! Jak to możliwe?

- W chwili, kiedy ta rodzina przychodziła do tego miejsca na pewno normy mieszkaniowe były spełnione – twierdzi burmistrz Złotoryi i dodaje: Mamy 41 mieszkań socjalnych w tym miejscu i osiem na terenie miasta. Ale te ostatnie to są przeważnie jednopokojowe izby, więc nie możemy kierować tam rodzin. Jestem burmistrzem od czterech lat, pewne problemy już zastałem. Nie jestem w stanie w mieście, które ma bardzo duże zadłużenie, które borykało się przez wiele lat ze strukturalnym bezrobociem, w ciągu czterech lat zrobić rewolucję - mówi Robert Pawłowski, burmistrz Złotoryi.

W przeludnionych mieszkaniach dzieci nie mają biurek, przy, których mógłby odrabiać lekcje. Po prostu fizycznie brakuje na nie miejsca. Często też nie ma warunków na jakąkolwiek naukę.

TVN UWAGA! 4821621
TVN UWAGA! 4821621
Źródło: Tomasz Franczak

- Pani Ewa z dziećmi mieszka w lokalu z całkowicie obcym mężczyzną, który nadużywa alkoholu. Chcąc wyjść musi zabierać dzieci. Ten pan znosi do domu różne rzeczy - mówi Kulisz.

Rzeczywistość widziana oczami dzieci jest przerażająca.

- Przed snem myślę, żeby ten koszmar się już skończył. Śni mi się moja dobra rodzina, że się wyprowadzamy stąd i mamy normalny dom – mówi jedna z dziewczynek.

- Nie bardzo lubię wracać ze szkoły. Boję się naszego osiedla. Boje się, kiedy rzucają kamieniami, kiedy rzucają się do taty. Ostatnio nawet z nożem – opowiada inne z dzieci.

- Jeden pan zabił psa. Kiedyś poszedłem na jabłka i nadepnąłem na reklamówkę. Okazało się, że w środku jest w pies – przyznaje jeden z chłopców.

Dokwaterowywanie

Obcy ludzie dzielić muszą się nie tylko wspólną kuchnią i łazienką. Do pokoju pana Bogusława urzędnicy dokwaterowali pana Euzebiusza. Mężczyzna ma 74 lata, jest inwalidą.

- Przyszli do mnie pracownicy z MOPS-u i pytali, czy dam radę zając się starszą osobą, mężczyzną, który był w szpitalu i jest połamany – opowiada pan Bogusław Sowiński.

TVN UWAGA! 4821598
TVN UWAGA! 4821598
Źródło: Tomasz Franczak

Sowiński został postawiony w trudnej sytuacji. Zgodził się pomóc.

- Na początku kąpałem go, myłem, przebierałem, bo nie był w stanie. Teraz jest trochę lepiej – opowiada.

Dlaczego nie robili tego pracownicy MOPS-u?

- Oni zajmują się nim w ten sposób, że przyjeżdża pani, która robi mu zakupy i od poniedziałku do piątku ten pan dostaje posiłki – mówi pan Bogusław.

- Pracownik socjalny nie może się opiekować kimś 24 godziny na dobę. Takich przypadków jest więcej – mówi burmistrz Złotoryi.

TVN UWAGA! 4821601
TVN UWAGA! 4821601
Źródło: Tomasz Franczak

Pawłowski przekonuje też, że przeniesienie części osób z Tajwanu w inne miejsce niczego nie zmieni.

- To nie sprawi, że ta rodzina będzie lepiej funkcjonować – twierdzi.

- Pan burmistrz stworzył tutaj getto. Widocznie nigdy nie słyszał o czymś takim jak rewitalizacja społeczna – uważa Marcin Wawrzyńczak ze stowarzyszenia „Bratnia Pomoc” .

- Burmistrz powiedział bardzo ważną rzecz. Zmiana adresu niczego nie zmieni. Dlatego warto postawić pytanie, jak wygląda strategia polityki społecznej w mieście. Jeśli nawet pracownicy socjalni tu przychodzą to mają trudność, żeby pomóc tym ludziom wyjść na prostą – mówi dr hab. Anna Weissbrot-Koziarska, profesor Uniwersytetu Opolskiego.

TVN UWAGA! 4821612
TVN UWAGA! 4821612
Źródło: Tomasz Franczak

Pustostany

Radni miejscy ze Złotoryi uważają, że jest szansa na poprawę sytuacji niektórych rodzin z bloku socjalnego.

- Ten budynek został przebudowany w 2000 roku, trochę w innym celu. Miał to być blok typowo przejściowy, dla ludzi, którzy mają chwilowe problemy finansowe. Niektórzy z nich mieszkają w tym budynku do dzisiaj. Należy zmienić politykę mieszkaniową w naszym mieście. Mamy obecnie kilkadziesiąt wolnych mieszkań komunalnych – przekonuje jeden z radnych.

Takich mieszkań w Złotoryi jest około 70.

- To obecnie pustostany. Myślę, że jako rada miejska we współpracy z burmistrzem musimy dołożyć wszelkich starań, żeby to załatwić - deklaruje Paweł Okręglicki, radny rady miasta Złotoryi.

- To są często budynki do wyburzenia. Mieszkania, które nie spełniają norm i nikt nie pozwoli nam zakwaterować tam ludzi – przekonuje burmistrz Złotoryi.

Z problemem braku mieszkań socjalnych kilka lat temu poradził sobie inny samorządowiec Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli.

- W moim 40 tys. mieście miałem 400 osób na liście oczekujących na mieszkanie. Na koniec tego roku miałem 60 osób i 30 mieszkań pustych. Stworzyłem u siebie trzy kategorie mieszkań. Mieszkania o bardzo niskim standardzie, średnim i wysokim. Teraz mam 20-30 mieszkań wolnych, żeby do nich trafić trzeba sobie zasłużyć. Są ludzie, którzy całe życie nie pracowali i nie pracują, żyją na czyjś koszt, nie płaca czynszu, dewastują mieszkania. Ktoś, kto zdewastował trzy mieszkania ma dostać czwarte? U mnie tak nie będzie. A jeżeli ktoś nie chce pracować to jego problem, ląduje do czegoś podobnego jak Tajwan.

TVN UWAGA! 4821605
TVN UWAGA! 4821605
Źródło: Tomasz Franczak

#tematdlauwagi

Sytuacją w Złotoryi zajęliśmy się dzięki zgłoszeniu sprawy przez hashtag #tematdlauwagi. Nasi dziennikarze na żywo rozmawiali ze wszystkimi stronami konfliktu, podczas programu Uwaga! po Uwadze w TTV!

Po naszym programie Urząd Miasta w Złotoryi zapowiedział zaostrzenie działań wobec lokatorów, którzy "w rażący sposób naruszają zasady współżycia społecznego i którzy nie potrafią uszanować innych mieszkańców".

"W ostateczności brane jest pod uwagę również ich konsekwentne usuwanie z lokali socjalnych i komunalnych, nawet jeśli skutkiem tego będzie bezdomność. MOPS na podstawie nakręconego przez UWAGĘ! materiału przyjrzy się baczniej, czy rodzice posiadający dzieci zapewniają im prawidłowe warunki do życia i rozwoju, tzn. czy nie nadużywają alkoholu, sprawują nad nimi prawidłowy nadzór wychowawczy oraz nie przejawiają wobec nich zachowań rodzących konsekwencje prawne na gruncie kodeksu karnego. Wszelkie nieprawidłowości będą niezwłocznie zgłaszane do odpowiednich instytucji", napisali urzędnicy.

Foto: Tomasz Franczak

Sprostowanie

Urząd Miejski w Złotoryi, w związku z emisją programu „Uwaga po uwadze: Tajwan w Złotoryi – Wyspa bezprawia”, wyemitowanego 25 marca 2019 r. na kanale TTV oraz 29 marca 2019 r. na kanale TVN, informuje, że w programie tym znalazły się nieprawdziwe i nieścisłe stwierdzenia, dotyczące przede wszystkim zasad kwaterowania mieszkańców w budynku socjalnym przy ul. Łąkowej 19, a autorzy programu nie uwzględnili przy jego realizacji informacji i danych przekazanych przez Urząd Miejski w Złotoryi, co mogło mieć negatywny wpływ na rzetelność przekazu i wprowadzić opinię publiczną w błąd.

Nieprawdą jest, że Urząd Miejski w Złotoryi do jednego czterdziestometrowego mieszkania zameldował 17 osób.

Nieprawdą jest, że miasto kwateruje tutaj biedne wielodzietne rodziny.

Nieprawdą jest, że przydzielenie do pokoju w mieszkaniu jest loterią – w rzeczywistości w wielu przypadkach to mieszkańcy sprowadzają sobie konkubiny z dziećmi bądź znajomych, których miasto jest zmuszone zameldować.

Nieprawdą jest, że miasto nie stwarza wielodzietnym rodzinom z ul. Łąkowej 19 szansy na wyprowadzenie się z tego budynku i normalne życie. Pracownicy MOPS wykonują w tym zakresie ogrom pracy i odnotowują sukcesy, o ile mieszkańcy są zainteresowani, aby coś zmienić w swoim życiu.

Piotr Maas

Rzecznik Prasowy Urzędu Miejskiego w Złotoryi

podziel się: