Kim są patostreamerzy? Historia Rafatusa

TVN UWAGA! 257377
Upijanie się do nieprzytomności, wyzwiska, rękoczyny – z tym, na co dzień do czynienia mają dzieci, które oglądają Rafatusa, popularnego w internecie patostreamera. On sam swoją działalność nazywa kontrowersyjną sztuką nowoczesną.

Widzowie Uwagi! wielokrotnie informowali nas za pomocą #tematdlauwagi o internetowej działalności Rafatusa. Nasza reporterka postanowiła dowiedzieć się, kim jest człowiek, którego filmy odtwarzane były w sieci miliony razy i budzą tak wielkie emocje.

Zarabianie przez pokazywanie

Rafatus to pseudonim Rafała Kowalczyka, 21-latka z Siedlec. Swoją 'karierę' w sieci rozpoczął zamieszczając w sieci pełne wulgaryzmów i patologicznych treści filmy. W prowadzonych na żywo, wielogodzinnych relacjach Rafatus pił alkohol, urządzał bijatyki i obrażał ludzi. Często występował ze swoją dziewczyną, Marleną Gałązką.

- Pierwszego dnia miałem czterech widzów, ale i tak dla nich nadawałem. Po miesiącu miałem już trzystu, czterystu widzów. Szybko zauważyłem, że gdy grając w grę piłem alkohol dawało mi to dodatkowych widzów – opowiada Rafatus.

Ideą internetowej działalności patostreamerów jest zarabianie pieniędzy. Dostają je z platformy streamingowej oraz od widzów, którzy w trakcie oglądania wpłacają tzw. „donejty”, czyli napiwki. Zdarzają się tacy, którzy podczas jednej relacji wpłacają nawet kilkaset złotych. Widownia kanału w myśl zasady – płacę to wymagam – stawiała Rafatusowi i jego dziewczynie coraz bardziej ekstremalne wymagania, namawiając ich do przekraczania kolejnych granic, szczególnie w piciu alkoholu. Prowokują też parę do awantur i bójek. Niejednokrotnie Rafatus uderzył na wizji w twarz Marlenę. Dziewczyna podczas jednej z transmisji rozbiła mu na głowie butelkę. Oboje zgodnie twierdzą, że to tylko mistyfikacja, mająca na celu zwiększenie ich widowni.

- Ja tego nie robię publicznie, na ulicy. Po ulicach nawet pijany nie chodzę.To jest kontrowersyjna sztuka nowoczesna. Poświęciłem na to rok, więc myślę, że po części jestem artystą. Zdaniem wielu to patologia, ale to też sztuka - twierdzi Rafatus

Z wielogodzinnych transmisji Rafatusa i Marleny, inni internauci wybierają najbardziej ostre fragmenty i wrzucają je do sieci. W ten sposób sami zarabiają na kontrowersyjnej działalności pary.

„Nie miałam żadnych planów, ani marzeń”

Marlena i Rafatus poznali się na szkolnych praktykach.

- Marzyłem wtedy, o tym, żeby było normalnie, żebym miał normalną pracę. Wkurzało mnie, że musiałem tyrać za 200-300 złotych na praktykach. Moi znajomi zarabiali już dobre pieniądze, jeździli samochodami – wspomina Rafatus.

Marlena jest absolwentką zaocznego liceum ekonomicznego, Rafał skończył szkołę gastronomiczną o profilu cukiernik.

- Nie miałam żadnych planów i marzeń. Mieszkałam na wsi z mamą, babcią i jej bratem. Siedziałam w domu, chodziłam do szkoły – mówi Marlena.

Tę parę młodych ludzi łączy dużo więcej. Urodzili się tego samego dnia, w tym samym szpitalu. Domy obojga w młodym wieku opuścili ojcowie. Bardzo to przeżyli. Marlena poszła na terapię, Rafał zamieszkał z matką, jej nowym partnerem i przyrodnimi braćmi. Po jakimś czasie musiał się jednak wyprowadzić, bo Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zagroził matce interwencją w sprawie demoralizacji młodszych braci.

- Mama jest w porządku, zawsze było na chleb w domu. To dobra kobieta. Szkoda, że teraz mamy taki kontakt. Wszystko przez moje kontrowersyjne transmisje. Wielokrotnie mówiła mi, żebym przestał, ale ja słucham tylko siebie samego. Po to się wyprowadziłem z domu, żeby robić dalej swoje – przekonuje Rafatus.

Rafał i Marlena zmuszani byli do częstych przeprowadzek. Właściciele mieszkań w których prowadzone były transmisje wypowiadali parze umowę po interwencjach sąsiadów i policji.

- Było ich słychać. Bez przerwy była karetka, przyjeżdżała też policja. Interwencje non stop – przyznaje jeden z byłych sąsiadów pary.

Internauci zareagowali

Internauci widząc totalny upadek dwójki młodych ludzi zaczęli szukać dla nich pomocy. W tej sprawie zwrócili się m.in. do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Siedlcach.

- Nasi pracownicy udali się na miejsce, ale spotkali się z kategoryczną odmową jakiejkolwiek pomocy. Zrobiliśmy to, co mogliśmy, czyli skierowaliśmy sprawę do organów ścigania, prokuratury, na policję oraz do miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych – wylicza Przemysław Grzegrzółka z MOPR w Siedlcach.

Widzowie Rafatusa zareagowali także, gdy podczas jednej z relacji na żywo, Rafatus postawił sobie za cel upicie się do nieprzytomności.

- Wezwali policję. Potem karetkę. Zabrali Rafała do szpitala, gdzie spędziłam z nim całą noc – mówi Marlena.

Sprawą Rafatusa, Marleny i ich działalności w sieci zajęła się prokuratura.

- Postępowanie dotyczy znęcania się psychicznego i fizycznego polegającego na wszczynaniu awantur, ubliżaniu swojej towarzyszce i jej uderzeniu. Jest wszczęte dochodzenie. Oboje zostali przesłuchani. Z ich zeznań wynika, że były to inscenizacje, na które oboje się godzili. Twierdzili im większa agresja tym więcej ludzi to oglądało, czyli więcej zarabiali – mówi Beata Sobotka z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach.

Kanał został zamknięty

Serwis Youtube zamknął kanał Rafatusa. Chłopak wygłosił orędzie i obiecał poprawę. Para stała się aktywna na platformie pornograficznej, gdzie za pieniądze widzów uprawiała seks.

- Nie boję się o przyszłość z Rafałem. Niech robi to, co robi, ale niech mnie nie bije – kończy Marlena.

Rafał i Marlena chcą przenieść się do Warszawy.

Już jutro druga część naszego reportażu poświęconego Rafatusowi.

Odcinki pokazujemy w ramach cyklu Uwagi! "Dzieci w sieci".

podziel się: