"Słoneczny człowiek". Kulisy Sławy Bartosza Jędrzejaka

TVN UWAGA! 5201346
TVN UWAGA! 337293
Zdobywca Telekamery w kategorii „Najlepszy prezenter pogody”, zielonogórzanin, miłośnik podróży i tańca. W Kulisach Sławy Bartosz Jędrzejak!

Bartosz Jędrzejak zaprosił ekipę Kulis Sławy do swojego domu.

- Dom jest dla mnie szczególnie ważny. Ciepło, jego klimat, a przede wszystkim… cięte kwiaty i świece. Kocham świece do tego stopnia, że zabieram je ze sobą na wyjazdy. Zapach w pokoju hotelowym przypomina mi dom i to, co kocham najbardziej – zdradza Jędrzejak.

W marcu Jędrzejak otrzymał Telekamerę w kategorii „Najlepszy prezenter pogody”.

- Marzyłem o tym, od kiedy świadomie zacząłem pracować w telewizji. To są takie nasze polskie Oscary. Byłem nominowany kilka razy. Jak odbierałem Telekamerę, to powiedziałem, że mogę podejrzewać, jak się czuł Leonardo DiCaprio, który był wielokrotnie nominowany, a pierwszą statuetkę dostał po wielu latach i wielu świetnych filmach.

Bartek uchodzi za optymistę.

- Jest słonecznym człowiekiem. Potrzeba nam jest takich ludzi, bo większość w kraju ponuraków, idzie oglądając sobie, czy ma czyste buty. A Bartek patrzy przed siebie. Jest idealny do roli, którą wykonuje, czyli człowieka, który opowiada o słońcu, a czasem też deszczu – podkreśla Dorota Wellman.

Podróże

Bartosz Jędrzejak został pogodynkiem przypadkiem. Jeszcze w Poznaniu, w innej telewizji, gdy był młodym reporterem, wyznaczono go do nowego zadania. Ku własnemu zaskoczeniu, spodobała mu się nowa rola. Potem okazało się, że praca prezentera pogody wiąże się z podróżami, które Bartek bardzo lubi. W swoim domu ma coś, co sam nazywa „ścianą wspomnień” lub „ścianą podróży”.

- Z każdego miejsca gdzie jestem, przywożę magnesy. Na początku były na niej tylko miejsca, w których ja byłem, a potem jak zaczęli przychodzić znajomi i zobaczyli ścianę magnesów, też mi zaczęli przywozić – opowiada Bartek. I wskazuje: - Mam magnes z NASA, gdzie miałem okazję wsiąść w symulator i poczuć się jak astronauta. Mam też magnes BBC, gdzie miałem okazję być w studiu pogody. Przygotowywałem kiedyś program o prezenterach pogody w BBC i miałem swoje show w BBC, pozwolono mi zrobić prognozę pogody.

Bartek miał w życiu trudne chwile.

- Takim trudnym momentem w życiu była choroba, z którą walczyłem. Choroba do mnie niepasująca. Ja uśmiechnięty, zadowolony, energetyczny, wszyscy patrzą na mnie i mówią „wow”, a w pewnym momencie życia organizm powiedział „dość” i przez ponad rok walczyłem z depresją i nerwicą lękową – przyznaje Jędrzejak. I dodaje: - To są takie choroby, które powodują, że człowiek ucieka, jest problem z wyjściem z domu, ze zmobilizowaniem się do pracy.

Prezenter zdradza, że przez pewien czas nie jadł.

- Ważyłem 64 kg. To się zbiegło z Big Brotherem. Wyglądałem tam szczupło, bo wtedy chorowałem. Z jednej strony wychodziłem na scenę prowadząc program, gdzie dawałem z siebie bardzo dużo, a z drugiej strony gdzieś rozrywał się środek. Ale to też była forma terapii. Miałem dwie drogi wyboru – albo zostać w łóżku i skorzystać z rady lekarza i wziąć L4, albo pod kontrolą lekarza i psychologa robić sobie takie małe kroki. Wstać, umyć się, wyjść z domu, wsiąść do samochodu, pojechać do pracy. W takiej sytuacji najbliżsi mogą dać poczucie, że są. Nawet, jeśli ta osoba będzie mówiła, że nie chce kontaktu.

Pomoc innym

Depresję i nerwicę lękową Bartek ma już za sobą. Wyzdrowiał, ale dopiero w tym roku, pod koniec lutego publicznie powiedział o tym, że chorował. Nie ukrywa, że zwolnił tempo życia i przewartościował priorytety.

- Jest dobrym i serdecznym człowiekiem. Traktuję Bartka trochę jak swojego syna i on się trochę jak mój syn zachował. Jak chorowałam na Covid, kiedy byliśmy zamknięci z mężem w domu, to tylko mój syn i Bartek pomagali.

Bartek, kiedy tylko może, wspiera Dom Chłopaków, czyli Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Broniszewicach. Placówkę prowadzą siostry zakonne.

- Często tu bywa, jak potrzebujemy, to jest na każde zawołanie – chwali siostra Tymka.

- Jakby ktoś dwa, trzy lata temu powiedział, że zakoleguję się z zakonnicami i nie będą to tylko zakonnice, a koleżanki, to przeżegnałbym się prawą nogą przez lewe ramię – śmieje się Bartek.

- Jest naszym ambasadorem, jest twarzą naszego domu – podkreśla z dumą Tymka.

- Doceniam go za jego otwartość i otwartość na chłopaków. Chłopcy za nim szaleją i go kochają – dodaje siostra Paula.

Siostry doceniają to, że doskonale dogaduje się ze spragnioną kontaktu młodzieżą.

- Poza tym, że lubię tam przyjeżdżać, to jest to dla mnie też terapia. Jestem wcześniakiem, urodziłem się dwa miesiące za wcześnie, na granicy życia. Moje życie i moje zdrowie mogło wyglądać tak jak tych chłopców. Jestem tym szczęściarzem, że u mnie wszystko jest w porządku – przyznaje.

44-letni Bartek Jędrzejak nadal ma apetyt na życie, ciągle jest ciekawy świata i ludzi.

- To, co osiągnąłem było moim marzeniem właściwie od dziecka. Z niewielką pomocą doszedłem do tego sam. Patrząc w lustro, mogę powiedzieć, że to wszystko zrobiłem sam, swoją pracą – kwituje.

podziel się:

Pozostałe wiadomości