Nagroda dla reporterki Uwagi!

TVN UWAGA! 138724
Fundacja im. Hanki Bożyk „Pogotowie ratunkowe. Dlaczego nie zdążyło?” rozdała doroczne nagrody za uratowanie ludzkiego życia. Jedną z laureatek jest reporterka Uwagi! Dorota Pawlak.

Prawie codziennie ktoś ratuje życie – amatorsko i zawodowo. Nazwiska większości bohaterów nie docierają jednak do szarej opinii publicznej. Fundacja im. Hanki Bożyk „Pogotowie ratunkowe. Dlaczego nie zdążyło?” monitoruje, nagłaśnia i nagradza przypadki ratowania ludzkiego życia. Tegorocznymi laureatami nagrody dla osób niezwiązanych z ratownictwem medycznym są Mirosław Wojciechowski i Aleksandra Hasny. Mirosław Wojciechowski, narażając własne życie, uratował 24-letniego kierowcę samochodu, który uczestniczył w wypadku. Samochód leżał do góry kołami, wydobywał się z niego dym. Pan Mirosław wczołgał się do auta, wyciągnął kierowcę i zastosował sztuczne oddychanie. Druga laureatka, Aleksandra Hasny, to 20-letnia studentka SGGW. W czasie wakacji uratowała dwoje starszych ludzi w Krynicy Morskiej. Para odpłynęła zbyt daleko od brzegu, wpadła w panikę i zaczęła tonąć. Aleksandra Hasny bez wahania wskoczyła do morza i rozpoczęła holowanie obojga do brzegu. Nagrodę dla pracowników służby zdrowia i ratowników medycznych otrzymał Robert Gałązkowski, dr ratownictwa medycznego i dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nagrodę w kategorii „ludzie mediów” otrzymała reporterka Uwagi! Dorota Pawlak. Przyznając to wyróżnienie Kapituła zwróciła uwagę, że reporterka z jednej strony pokazuje przykłady godne naśladowania w służbie zdrowia, z drugiej zaś patologie występujące w tym systemie. W wielu przypadkach krzywdy wyrządzone przez niewłaściwe rozwiązania systemowe, a nierzadko przez ludzi tam pracujących, są nieodwracalne, a w wielu przypadkach kończą się śmiercią. Reporterka Uwagi! otrzymała medal oraz nagrodę pieniężną, którą zdecydowała się przekazać na rzecz jednej z bohaterek swoich reportaży. - Nagrodę chcę przekazać kobiecie, matce trójki dzieci, która nagle została sama, bez środków do życia. Jej mąż wykrwawił się na ulicy, ponieważ warszawskie pogotowie nie odbierało telefonów. Trwała tam akurat zmiana „zmian” dyżurujących pracowników – powiedziała Dorota Pawlak. Po emisji reportaży Doroty Pawlak, w tym pogotowiu udoskonalono system zmian dyżurujących pracowników oraz zainstalowano system monitorujący nieodebrane telefony od pacjentów. - Oby ten system był zbędny i nigdy się nie uruchamiał, oby wszystkie telefony od pacjentów były odbierane a pogotowie działało tak, jak powinno działać – powiedziała reporterka Uwagi!

podziel się:

Pozostałe wiadomości