- Mam wrażenie, że coś mi się udało zrobić. Dlatego w tej chwili, bez wyrzutów sumienia, mogę odpoczywać mówi Zbigniew Religa, kardiochirurg, Minister Zdrowia Profesor Religa zamienił lekarski fartuch na garnitur polityka 10 lat temu. Ale styl jego pracy i wygląd w cale się nie zmieniły. - Więcej w nim było lekarza niż polityka. Gdyby był zdecydowanym graczem politycznym, potrafiłby wymusić na premierze zmiany, które uważam za właściwe – twierdzi Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Sława kardiochirurga Zbigniewa Religi narodziła się na Śląsku. Po rocznym stypendium w Stanach Zjednoczonych zaproponowano mu stworzenie nowoczesnego oddziału kardiochirurgii w Zabrzu. Nowoczesny był nie tylko sprzęt, ale i sposób traktowania pacjentów i współpracowników. - Asystenci często nazywali go „tatuś” – wspomina prof. Stanisław Woś, kierownik II Kliniki Kardiochirurgii Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach. - Wprowadził do zespołu pewną spontaniczność, porwał ludzi swoją ideą. To jest ważne na każdym etapie budowania czegoś nowego – mówi prof. Marian Zembala, kardiochirurg, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca. - Profesor Religa jest chirurgiem bez zazdrości. To jest niesłychanie rzadkie w naszym świecie medycznym. To zdecydowało o tym, że wielu moich kolegów stało się bardzo szybko samodzielnymi operatorami – mówi dr Romulad Cichoń, ordynator Oddziału Kardiochirurgii Szpital Uniwersytecki w Dreźnie. Pomysłem Zbigniewa Religi było skonstruowanie polskiego sztucznego serca było. W tym celu powstała w Zabrzu Fundacja, gdzie skonstruowano zastawki, sztuczne komory wspomagające serce i samo sztuczne serce. - Jednym z marzeń profesora jest wykonanie doskonałej protezy zastawki serca – wyjaśnia dr Zbigniew Nawrat, fizyk, Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii. Urządzenia skonstruowane w Zabrzu codziennie są dziś stosowane w polskich oddziałach kardiochirurgicznych. Niespełna dwa tygodnie temu, Zbigniew Religa poinformował opinię publiczną o swojej chorobie. - Zachorowałem. Mam guz płuca lewego. Biopsja wykazała, że związek z paleniem jest bardzo wątpliwy – powiedział Zbigniew Religa. Nałóg palenia papierosów od lat był dla profesora poza jakąkolwiek kontrolą. Dziennikarz katowickich rozgłośni radiowych wspomina, jak trudno było utrzymać Zbigniewa Religę przez godzinę audycji bez palenia przy mikrofonie. - W czasie radiowych programów wyjmował paczkę papierosów. Jak wkładał papierosa do ust, trzeba było przerwać program, nadać jedną z jego ulubionych piosenek, a profesor biegł zapalić – opowiada Stanisław Sołtysik, dziennikarz. Dla wielu zaskakująca była decyzja Zbigniewa Religii, który mimo niedyspozycji nie ustąpił ze stanowiska. I chociaż nie ma go w ministerstwie, ciągle uczestniczy w pracach rządu. Nie tylko zdrowie profesora ucierpiało przez intensywną pracę i niezdrowy tryb życia. Przez 18 lat jego rodzina przeżywała rozłąkę za powodu pracy chirurga na Śląsku. - Były to trudne czasy, bo ojciec rutynowo wracał na weekendy do domu, ale nie zawsze się to zdarzało. Czasami zdążył wrócić do domu, wsiadał w samochód i jechał do Zabrza, bo coś się działo – wspomina dr Grzegorz Religa, kardiochirurg Instytutu Kardiochirurgii w Warszawie.