Dominika Gwit zaczynała sceniczną karierę jako nastolatka na deskach Teatru Muzycznego w Gdyni. Mając 20 lat zagrała w filmie „Galerianki”. Zyskała popularność i dostała kolejne role m.in. w serialach „Przepis na życie” i „Singielka”. Trzy lata temu udział w spektaklu „2” odmienił prywatne życie aktorki.
- Przebieg spektaklu, to, w jakie ona wciela się postacie, jak bardzo się one od siebie różniły, dało mi wgląd, jaką ona może być osobą. W te postacie należy włożyć swój temperament, serce i doświadczenia. To mi dało silne poczucie, że chce ją poznać, ale też silne męskie zainteresowanie, że to musi być bardzo ciekawa kobieta. Ten spektakl bardzo wpłynął na to, że nasz związek zaistniał – przyznaje Wojciech Dunaszewski.
Mąż Dominiki jest montażystą programów telewizyjnych.
- Od razu, jak się okazało, że chcemy ze sobą być, czułam, że to jest moje szczęście w życiu. To, na które każdy liczy i czeka. Zaczęłam mówić do Wojtka: „Szczęście” – mówi Dominika.
Aktorka, co podkreślają jej bliscy, jest przepełniona miłością.
- Nie tylko do mnie, ale w ogóle do ludzi. Jest też pełna życzliwości i jest niesamowicie szczodrą osobą. Ma wielkie serce, w które wepchnęłaby cały świat i obdarowała innych sobą i wszystkim, co ma najlepszego – mówi Dunaszewski.
Teatr
Od dwóch lat Dominika związana jest z prywatnym teatrem „Fabryka Marzeń”, który swoje spektakle prezentuje na scenach w różnych polskich miastach oraz zagranicą. Aktorka jest zaangażowana aż w trzech przedstawieniach tego teatru.
- Pytają nas widzowie i organizatorzy teatrów, czy w spektaklu będzie Dominika Gwit, jeśli nie, to mówią, że poczekają. Dominika to jest osoba, z którą mam ogromną przyjemność pracy – przyznaje aktorka i producent. Kamila Polak i dodaje: Zamawiam Dominikę dożywotnio w każdej produkcji. Jest rewelacyjna na scenie, ale przede wszystkim jest świetnym człowiekiem.
- Poza tym, że Dominika jest bardzo zdolną dziewczyną, że ma wdzięk i urok, ma coś, co cenię w aktorach najbardziej, jest cholernie pracowita, nie odpuszcza. W spektaklu grają same indywidualności, ale stanowimy grupę, całość – mówi reżyser Rafał Sisicki.
Body Positive
W 2014 roku aktorka schudła 50 kg. Jednak metamorfoza nie trwała długo i kilogramy powróciły. Dominika nie ukrywa, że ma problemy ze zdrowiem, które wiążą się z nadwagą.
- Trzeba pogodzić się ze sobą, zrozumieć, co jest ważne i kim się jest, nie jak się wygląda. Mówi się coraz więcej o Body Positive, ma to na celu głównie to, że zdrowie jest najważniejsze, ale ono nie jest zagwarantowane siedząc cały czas na siłowni i jedząc zdrowo. (…) Przeszłam bardzo dużo w swojej głowie, gigantyczną rewolucję, dzięki czemu jestem dziś zdrowym psychicznie człowiekiem. Nie chce być chuda, chce być zdrowa. Przede wszystkim jestem wolna, ludzie, którzy wyzbywają się kompleksów, bo godzą się ze sobą są wolni – mówi Gwit-Dunaszewski.
Gwit jest aktywna w siedzi, pod każdym jej wpisem można znaleźć mnóstwo komentarzy, nie zawsze przychylnych. Ale aktorka nie chce ich wyłączać.
- Bo nie kosztuje to mnie nic. Ludzie mają ogromną potrzebę poczuć się lepsi. Są ludzie, którzy piszą dużo pozytywnych rzeczy, ale są też ludzie, którzy piszą: „Ty durna, gruba świnio, jak mogłaś się tak spaść. Zaraz pewnie zjesz swojego męża”. Mega mam z tego pompę – kwituje Gwit.