Zamarzł po wyjściu z dyskoteki

TVN UWAGA! 3625955
TVN UWAGA! 3625955
20-letni Krystian zamarzł po wyjściu z dyskoteki. Nieszczęśliwy wypadek, czy niedopełnienie obowiązków przez ochronę klubu, w którym bawił się chłopak? Przy minusowej temperaturze Krystiana wyproszono na zewnątrz w samej koszuli.

Krystian G. noc Świąt Bożego Narodzenia spędził na dużej dyskotece we wsi koło Grójca. Gdy nie wrócił do domu, rodzina powiadomiła policję. Ciało chłopaka znaleziono kilkaset metrów od dyskoteki.- Gdy wyprosili chłopca z dyskoteki, pewnie chciał iść pieszo do domu. Ale skręcił w pole. Może chciał sobie skrócić drogę. A wtedy był duży śnieg. Doszedł do szuwarów i tu padł. Jak go policja znalazł, to był rozebrany, był tylko w koszulce – mówi Roman Kaczmarczyk, mieszkaniec Przęsławic.Dyskoteka, w której bawił się Krystian, to duży lokal. Klub jest w stanie pomieścić nawet dwa tysiące osób. Co sobota zjeżdża się tu młodzież z okolicznych miejscowości. Specjalny autobus dla imprezowiczów kursuje nawet z Warszawy.Podczas dyskotek porządku pilnuje około 20 ochroniarzy. Zachowanie gości rejestruje również kilkanaście kamer. Kamery działały również tej nocy, gdy zamarzł Krystian. Jednak policja otrzymała na razie niecałą minutę nagrań. Widać na nich, jak pracownik ochrony wyprowadza Krystiana z łazienki. Kolejne ujęcia są nagrane na zewnątrz. Widać, jak chłopak sam, bez kurtki wychodzi poza teren dyskoteki. Brak jest nagrań z łazienki oraz szatni. Nie wiadomo, czy chłopak nie próbował wrócić do dyskoteki po kurtkę i jak wtedy został potraktowany przez ochronę.- Widziałem jak wychodzi bez kurtki i myślałem, że spotkamy się na dyskotece. Bo jak ktoś chce opuścić dyskotekę w taki mróz, to ma ze sobą kurtkę. To była chwila, więc nie wiem czy on był pijany czy nie – wspomina Darek Kumorek, sąsiad Krystiana.Właściciel dyskoteki nie chciał przedstawić swojego stanowiska przed kamerą. Od menadżera klubu dziennikarze dowiedzieli się, że ochrona zachowała się profesjonalnie.- Człowiek był wyprowadzony do szatni, w szatni mógł sobie odebrać kurtkę, nie odebrał, poszedł. Opuścił klub bez użycia siły. Nie mamy sobie nic do zarzucenia - mówi.Policjanci regularnie kontrolują teren wokół dyskoteki. W nocy, gdy zginął Krystian, interweniowali tam sześć razy.- Jesteśmy tam dosyć często. Tej nocy też byliśmy. Policjanci uratowali życie jednemu młodemu człowiekowi, który wprawdzie ubrany, ale usnął w zaspie. Policjanci go odnaleźli i powiadomili rodzinę – mówi mł.insp. Michał Toporkiewicz, Komendant Powiatowy Policji w Grójcu.Prokuratura bada, czy zachowanie ochrony dyskoteki mogło przyczynić się do zamarznięcia Krystiana. Jednak na razie nikomu nie postawiono zarzutów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości