"Utalentowany i odważny". Kulisy Sławy Wojciecha Modesta Amaro

TVN UWAGA! 5358242
TVN UWAGA! 352460
Nazywany jest wizjonerem, a nawet Picassem polskiej kuchni. Niedawno zamknął jednak swoją restaurację i przeżył duchową przemianę. Co teraz planuje? W Kulisach Sławy Wojciech Modest Amaro.

10 lat temu Wojciech Modest Amaro dokonał historycznego osiągnięcia, zdobywając pierwszą dla Polski gwiazdkę Michelin. 2 lata temu Amaro znalazł się w gronie 40. najlepszych szefów kuchni świata wyróżnionych przez Międzynarodową Akademię Gastronomiczną w Paryżu.

- Modest jest człowiekiem utalentowanym, lekko zakręconym. Można powiedzieć, że jest rewolucjonistą polskiej kuchni, trochę jak Picasso w malarstwie – chwali Magda Gessler. I dodaje: - Jest to postać, która na zawsze zapisze się w historii polskiej kuchni ze względu na swoją odwagę, wyobraźnię i smaki. Bardzo kontrowersyjne, bardzo różne, ale zburzyły one wszystko, co istniało dotąd na temat tradycyjnej kuchni.

Farma

Ostatnio Wojciech Modest Amaro znacznie odmienił swoje życie, zamieszkał na farmie.

- Zamknęliśmy restaurację. Nie dało się jej prowadzić w tych obostrzeniach covidowych, z taką jakością i profilem. Nie dostaliśmy szansy na przetrwanie – mówi Amaro. I zaznacza: - Ale nie pożegnałem się z pasją. Czas covidowy był dobrym czasem zresetowania, przewartościowania kilku rzeczy. Teraz myślę, że tutaj u mnie (na farmie – red.) pojawi się gastronomia, mam profesjonalną kuchnię i w jakimś wymiarze wystartujemy – zapowiada.

Ze zmian zadowolona jest żona Modesta Amaro, Agnieszka.

- Dzisiaj mamy większy kontakt. Fizyczny, codzienny. Jemy razem śniadanie, jemy razem obiad, co nie było normalne, kiedy pracowaliśmy w Atelier – mówi Agnieszka Amaro. I dodaje: - Tutaj też jest praca, ale inna. Przynosi niesamowitą radość. Daje satysfakcję, chodzi o połączenie z naturą czy zwierzętami. Tutaj się odnajdujemy. To zdecydowanie nasze miejsce na ziemi.

Państwo Amaro koło domu postawili kaplicę, do której co tydzień zapraszają wiernych. To konsekwencja ich nawrócenia.

- Wcześniej pojawiła się pustka. Człowiek kładzie głowę na poduszkę i czuje jakiś rodzaj niespełnienia, brak radości, brak szczęścia. To 40-letnie życie nie przyniosło mi odpowiedniego wypełnienia, radości – uważa Wojciech Modest Amaro. I dodaje: - Poznanie żywej relacji z Bogiem, poprzez słowo i eucharystię zmieniło mnie jako człowieka. Przestałem być egoistyczny, przestałem zaopatrywać się tylko w obsesyjny perfekcjonizm mojej pracy i inne elementy. To jest wielopłaszczyznowe uzdrowienie.

- Już pierwszy cud naszego nawrócenia był gigantyczny. Jest początkiem wszystkiego. Chodzi o uzdrowienie mojej żony z nowotworu jelit – wskazuje znany szef kuchni.

- To ogromna łaska, tylko tyle mogę powiedzieć – dodaje Agnieszka Amaro.

Małżeństwo, w ramach świadectwa wiary, często dzieli się swoimi przeżyciami podczas otwartych spotkań z ludźmi. Te zwykle cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem.

- W nim nie ma nawet odrobiny wywyższenia się, wręcz przeciwnie. Czasami mówi kontrowersyjnie, ale doświadczył czegoś fascynującego. Jest normalnym, zwykłym facetem, który pracuje i utrzymuje rodzinę. Nie zwariował. Jeszcze – śmieje się ks. Bartosz Jankowski, wikariusz parafii św. Michała Archanioła w Warszawie.

Znanego szefa kuchni zapytaliśmy, czy nie obawiał się, że jego renoma po nawróceniu ucierpi.

- Hejt, który jest wszechobecny ma tutaj swoje wzięcie i piękne pole do popisu. Nigdy jednak nie kalkulowałem, nigdy się nie zastanawiałem nad tym. Myślę, że wszystkie rzeczy, które pan Bóg zrobił w naszym życiu, zostawiają nas bez cienia zawahania czy to robić, czy nie, czy to nam się opłaca. Dla mnie jest to sytuacja zero-jedynkowa – zapewnia.

Młodzież

Modest Amaro zawsze zarażał młodzież swoją kulinarną pasją, przez Atelier przewinęło się kilkudziesięciu młodych kucharzy i ponad 800 stażystów. Mimo że w ostatnim czasie nie ma już restauracji, Modest nie stracił kontaktu z młodymi ludźmi.

- Postanowiliśmy zorganizować krótkie warsztaty z dziećmi. To świetna przygoda i zabawa. Można ich czegoś nauczyć, można zainspirować – tłumaczy.

Rodzina

Agnieszka i Modest Amaro wychowali czworo dzieci. Najstarsze dwie córki wyszły już za mąż i wyprowadziły się z domu. Jedna z nich - Karolina - zamieszkała w Trójmieście i dlatego państwo Amaro bardzo często pojawiają się na Wybrzeżu.

- Jak odwiedzamy nasze dzieci, to zawsze staramy się chwilę odpocząć i nadrobić też towarzyskie zaległości – mówi Agnieszka Amaro.

Ślub Karoliny odbył się na farmie rodziców.

- Zainspirowała nas kaplica. Wiedzieliśmy, że to najbardziej wyjątkowe miejsce, w którym można wziąć ślub. Była przestrzeń, nie wymarzyłabym sobie lepszego miejsca niż tam. Mając jeszcze moją mamę, która jest mistrzynią w organizowaniu wszystkich eventów, wiedziałam, że to będzie strzał w dziesiątkę i tak było – cieszy się Karolina Amaro-Rink.

O każdy szczegół przy projektowaniu farmy zadbała żona Modesta, która jest projektantką wnętrz.

- Zależało mi na tym, żeby ten dom był adekwatny do miejsca, w którym jesteśmy, czyli swobodnie i farmersko aczkolwiek z moim akcentem. Przede wszystkim miało być też przytulnie. Ideą tego miejsca było to, żeby była to jak najbardziej otwarta na naturę przestrzeń. Żeby natura rzeczywiście przenikała do wnętrza – tłumaczy Agnieszka Amaro.

Przyszłość

Jak wyglądają plany kulinarne Wojciecha Modesta Amaro?

- Myślę, że będą to cztery spotkania na farmie w miesiącu dla 12 osób, wybrańców. Odbywać się to będzie przy wspólnym stole. Tak naprawdę witamy gości w domu, podejmujemy we własnym domu, więc pokazujemy im nie tylko kuchnię, co nasz styl życia – opowiada Amaro.

- To był proces. Nie było tak, że od razu stwierdziliśmy, że będziemy zapraszać gości, bo jednak wchodzą w naszą przestrzeń. Ale pomyśleliśmy sobie, że to jest najbardziej prawdziwe. To jest coś, co możemy tym ludziom pokazać. Myślę, że dziś ludzie bardzo potrzebują realnych sytuacji – dodaje Agnieszka Amaro.

- Pomysł jest rewelacyjny, dlatego, że dziś bardzo wiele osób ceni sobie indywidualne spotkanie, możliwość rozmowy, dopytania i przede wszystkim większej uwagi i czasu. Wszyscy za szybko żyjemy – mówi Ewa Wachowicz, restauratorka i producentka telewizyjna.

- Modest jest człowiekiem, który szuka nowej drogi i oby ta droga wyszła mu jak najlepiej. Wydaje mi się, że pomysł na restaurację przez 52 dni w roku, to jest marzenie każdego kucharza. Życzę mu ogromnego powodzenia w tym przedsięwzięciu – mówi Magda Gessler.

podziel się:

Pozostałe wiadomości