Efekt widoczny na antenie TVN24 to codzienny wysiłek wielu setek ludzi. Za tym, co przedstawiają prezenterzy na ekranie stoi praca m.in. redaktorów, wydawców, montażystów, ekip technicznych oraz osób od makijażu. Zespół stacji tworzą także korespondenci zagraniczni i oddziały lokalne w całej Polsce.
- Siłą TVN24 są ludzie, którzy zostawiają tutaj dużo serca - mówi Michał Samul, redaktor naczelny TVN24.
- Nie znam żadnej innej osoby, oprócz kilkunastu osób tutaj, która pracowałaby 20 lat w jednej firmie. To się po prostu w dzisiejszych czasach nie zdarza w naszej branży - zauważa Anita Werner, dziennikarka Faktów TVN i TVN24.
- Kiedy coś późno w nocy się dzieje ważnego, nie trzeba do nich dzwonić - oni po prostu przyjeżdżają i pracują. I to jest niesamowite - dodaje Brygida Grysiak-Ciesiołkiewicz, zastępczyni redaktora naczelnego TVN24.
20-letnie TVN24
Wszystko zaczęło się 9 sierpnia 2001 roku od niedużego studia. Pierwszy serwis, który pojawił się na antenie TVN24 przedstawiła Anita Werner.
- Wtedy nie przypuszczałam, jak dla mnie osobiście to będzie ważny moment i, że w tamtej chwili zaczynała się moja wielka zawodowa przygoda - opowiada Anita Werner.
- Na początku to wszystko było takie dosyć siermiężno-ludyczne. (…) W tej pracy nauczyłem się, że nie zawsze wypada zakładać t-shirt, tylko trzeba mieć i koszulę i marynarkę. No i że nawet buty mają duże znaczenie - wspomina Tomasz Sianecki, dziennikarz TVN24.
Przełomowe momenty
Pracownicy redakcji mówią jednak, że na przełomie 20 lat jest kilka takich, które wybijają się w pamięci.
- Każdy dzień jest przełomowy w takiej telewizji jak TVN24. Natomiast wydaje mi się, że nie ma TVN24 bez relacji z tragedii 11 września - uważa Michał Samul.
Momenty przełomowe to zarówno wielkie zbiorowe tragedie i wydarzenia mające wpływ na wszystkich, jak i te mniejsze, które także potrafią pozostawić głęboki ślad.
- Jak myślę o moim najtrudniejszym doświadczeniu to oczywiście są to katastrofa smoleńska oraz choroba i śmierć Jana Pawła II - mówi Brygida Grysiak-Ciesiołkiewicz.
- Ale pamiętam też, że jako jeszcze bardzo młoda reporterka pojechałam w 2002 roku relacjonować wypadek autokaru na Węgrzech, w którym zginęło wtedy 20 osób. Pamiętam, że widziałam wtedy tych, którzy zostali, pamiętam dziewczynkę, która nie wiedziała jeszcze, że jej rodzice nie żyją. A ja muszę o tym wszystkim opowiadać. Myślę, że to był początek mojego lepszego rozumienia tego zawodu i oswajania się z tym, że tak już będzie - dodaje.
Na czym polega odwaga?
Reporterzy TVN24 relacjonują bieżące wydarzenia i wyruszają nawet w najdalsze zakątki świata, aby z bliska spojrzeć na ludzkie dramaty. Nieustannie poszukują też tematów, które są ukrywane przed opinią publiczną.
Efekty ich pracy są doceniane nie tylko przez widzów. Stacja i jej dziennikarze są laureatami wielu prestiżowych nagród.
- Ta odwaga polega na tym, żeby mówić czasem o tym, co jest niewygodne dla wszystkich - od polityków po bogaczy, którzy robią jakieś nielegalne biznesy - mówi Wojciech Bojanowski, dziennikarz i szef Zespołu ds. Zadań Specjalnych TVN24.
Niedawno dziennikarka TVN24 Marta Warchoł opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia, na których całuje się ze swoją dziewczyną. Wielu obserwujących uznało to bardzo odważny krok.
- Wiele razy czy to w TVN24 czy to TVN powstawały materiały o dzielnych prokuratorach, sędziach, aktywistach, lekarzach - to są ludzie odważni. A ja patrząc na nich i biorąc z nich przykład, wiem, że nie można dać się wsadzić w ramy i żyć pod czyjeś dyktando, tylko dlatego, że ktoś wyobraził sobie coś zupełnie innego - mówi Marta Warchoł.
„Różnorodność w TVN24 jest wielką siłą”
Piotr Zworski, wydawca TVN24, przyznaje, że kilka lat temu się nawrócił i teraz wiara jest dla niego bardzo ważna. Nie uważa jednak, że to koliduje z jego pracą.
- Pracuję tutaj z różnymi ludźmi - jesteśmy dużym zespołem, ale zgranym. I oczywiście są tematy, na które możemy dyskutować lub być może nasze zdanie na jakiś temat się różni - mówi Piotr Zworski, wydawca TVN24.
Dodaje, że jego osobista historia jest bardzo trudna: przez wiele lat razem z żoną wychowywali niepełnosprawną córkę, która w wieku 12 lat zmarła.
- Piękne było to, że w tym trudnym momencie nie byłem sam. Byli przy mnie ludzie, którzy tutaj ze mną pracują. I to dawało siłę - przyznaje Zaworski.
- Jesteśmy szalenie różnorodni i najlepszym dowodem na to są skrajnie opinie, które pojawiają się z różnych stron. Ja przez wszystkie te lata byłam dla jednym zbyt konserwatywna ze względu na moje przywiązanie do kościoła katolickiego, a dla innych byłam zbyt liberalna. Ja co do zasady nie szufladkuje ludzi, bo uważam, że to jest droga donikąd - mówi Brygida Grysiak-Ciesiołkiewicz.
- Różnorodność w TVN24 jest wielką siłą - podkreśla.
- Bezkompromisowo stoimy za wartościami dziennikarskimi. Nie ma historii, które opowiadalibyśmy jednostronnie, nie ma debaty, do której nie zaprosilibyśmy dwóch stron. Staramy się, żeby nasza praca była wykonywana uczciwie i nie ma nikogo, kto mógłby nam narzucić jakąś agendę: decydować o tym, co i w jaki sposób pokazujemy - mówi Michał Samul.
Telewizja na żywo
Piotr Marciniak jest w stacji TVN24 od początku.
- Nigdy nie bałem się siadać przed kamerą i nadal się nie boję. Zawsze był entuzjazm, zawsze była adrenalina, zawsze był power, więc po tym względem też nic się nie zmieniło - mówi Piotr Marciniak, dziennikarz Faktów TVN i TVN24. I dodaje: - My się tutaj śmiejemy co chwilę, czasem z naszych przejęzyczeń, ale dzięki temu widzowie wiedzą, że to jest telewizja na żywo.
Każdy program jest pieczołowicie przygotowywany przez zespół pracujących nad nim osób. Ale TVN24 to stacja nadająca żywo, więc wszyscy muszą być jednak gotowi na nagłą zmianę i reagowanie na to, co aktualnie dzieje się na świecie.
- Ja akurat bardzo lubię takie specjalne wydania, które zaczynają się od jednego zdania, a potem masz przed sobą godzinę albo nawet parę godzin programu. Nie żaby codziennie, bo nie dałbym rady, ale od czasu do czasu to jest fajny sport - śmieje się Piotr Jacoń, dziennikarz TVN24.
„Próbuje nam się podciąć na chwilę skrzydła”
Od kilku miesięcy emocje wywołuje zamieszanie związane z nieprzedłużaniem koncesji TVN24.
- Wszyscy odczuwany związane z tym niepokoje i trosk, ale mimo wszystko mamy w sobie spokój i przekonanie, że robimy rzeczy dobre, słuszne i jesteśmy po jasnej stronie mocy - podkreśla redaktor naczelny Michał Samul. I dodaje: - Stworzyliśmy stację, która ma dziś niesamowitą pozycję i w tych trudnych momentach, nawet w tych momentach napięcia co do przyszłości naszej koncesji, widać, jak jesteśmy ważni dla tak wielu ludzi.
- Jesteśmy zespołem składającym się z tak bardzo twórczych osób, którym na moment próbuje się podciąć skrzydła. Ale to jest tylko moment i tylko podciąć - uważa Brygida Grysiak-Ciesiołkiewicz.
***
Obchody 20-lecia stacji TVN24 jeszcze się nie kończą. Już w czwartek, 19 sierpnia, podczas Top of the Top Sopot Festival i na naszej antenie specjalny koncert z udziałem wielu gwiazd poświęcony jubileuszowi TVN24.