Trochę przeszliśmy, stary, ale żyjemy

TVN UWAGA! 3636454
TVN UWAGA! 137892
Nagrał płytę, choć całkowicie utracił naturalny słuch. Pjus, warszawski raper, cierpi na rzadką genetyczną chorobę, która spowodowała powstanie guzów w mózgu. Podjął z nią walkę.

Karol Nowakowski, warszawski raper znany jako Pjus, razem z zespołem 2cztery7 w 2005 roku, mając 22 lata, wydał pierwszą płytę, która świetnie się sprzedawała. Jego kariera muzyczna zaczęła nabierać tempa, coraz więcej było koncertów, planowano kolejne płyty. Nagle dowiedział się, że jest ciężko chory. - Zaczął tracić równowagę – mówi o Karolu Piotr ”Ten Typ Mes” Szmidt, członek 2cztery7. – Wpadł na słup drogowy. Na początku wydawało się to zabawne, ale okazało się, że to hardkor. Diagnoza – dwa guzy mózgu, położone symetrycznie na nerwach słuchowych, i duży guz w kręgosłupie. Rzadka genetyczna choroba, neurofibromatoza typu 2. Lekarze zdecydowali, że trzeba szybko przeprowadzić operację. Jej kosztem była jednak utrata słuchu i wycięcie błędnika. - Nigdy nie słyszałam od niego – dlaczego ja, czemu mnie się to przytrafiło – mówi Magdalena Sielachowicz, narzeczona Karola. – Powiedział sobie za to – ok, teraz muszę z tego wyjść. Karol jako jedyny człowiek na świecie przeszedł w Polsce operację wszczepienia dwóch implantów pniowych. W zbieraniu pieniędzy na pierwszą operację, która odbyła się w Niemczech, pomogli mu kibice Legii i przyjaciele podczas koncertów charytatywnych. Dzięki implantom słyszy i rozróżnia dźwięki, ale tylko w wyciszonych i niewielkich pomieszczeniach. Wciąż pomaga sobie czytaniem z ruchu warg. W gwarze różnych dźwięków nie rozróżnia słów, nie słyszy tez muzyki. Mimo to wrócił do muzyki. - Dopóki nie wszedł do studia, nie wiedziałem, co z tego będzie – mówi Piotr ”Ten Typ Mes” Szmidt. – Musiałem go sprawdzić. Odpaliliśmy sprzęt. I to był dla mnie wzruszający moment. Usłyszałem, że wszystko chodzi jak w zegarku. Tytuł płyty – ”Life after deaf” – Życie po głuchocie. Karol rapował w rytmie nie słysząc jednak pełnego podkładu muzycznego. Do nagrania przygotowywał się w domu przez wiele miesięcy. Teraz planuje kolejną płytę. Marzy o koncertowaniu, choć na razie jest to dla niego nieosiągalne. Chciałby także znaleźć pracę i zapisał się na kurs przedsiębiorczości. - Czasem idąc ulicą zaglądam na wystawy sklepów – mówi Karol ”Pjus” Nowakowski. – Widzę wtedy swoje odbicie w szybie. Widzę wszystkie blizny po operacjach i mówię do tego w szybie – stary, trochę przeszliśmy, ale daliśmy radę, żyjemy, możemy być z siebie dumni.

podziel się:

Pozostałe wiadomości