Kilka dni temu w krakowskim szpitalu im. Jana Pawła II trzem pacjentom wszczepiono zastawki serca, których nie trzeba przyszywać do naczyń. Dzięki nowej metodzie akcja serca podczas operacji jest zatrzymana tylko na kilka minut, a nie – jak to jest w dotąd przeprowadzanych zabiegach – na ponad godzinę. Samo wszczepienie zastawki u jednego z pacjentów trwało niecałą minutę. Wszyscy operowani są osobami starszymi. Długa operacja mogłaby być bardzo ryzykowna dla ich życia. Skomplikowany zabieg przeprowadził zespół kardiochirurgów pod kierunkiem prof. Jerzego Sadowskiego.---obrazek _i/zastawka/ordynator sadowski004m.jpg|prawo|Profesor z zespołem--- - Życie we mnie odżyło – mówi jeden z operowanych Edward Rogulski. – Bo już skreśliłem się z listy żywych. Prof. Jerzy Sadowski jest w klinice następcą prof. Antoniego Dziatkowiaka, prawdziwej legendy polskiej kardiochirurgii. Dziatkowiak był obok prof. Zbigniewa Religi pierwszym w Polsce lekarzem, który przeprowadzał przeszczepy serca. Jerzy Sadowski nie uważa się jednak za lekarza z powołania. ---obrazek _i/zastawka/ordynator sadowski007m.jpg|prawo|Edward Roguski: Zycie we mnie odżyło--- - Robiłem wszystko, żeby nie zostać lekarzem – opowiada. – Chciałem, tak jak koledzy, studiować w łódzkiej szkole filmowej. Ale rodzice wymyślili, że może spróbuję medycyny. Na studiach miałem dużo pomysłów, ale żaden nie był z nimi związany. Kiedy jednak został lekarzem, poświęcił się całkowicie pracy. Dopiero niedawno się ożenił. Ze swoją młodą żoną ma małego synka. Ewa Sadowska mówi: - Zazdroszczę mężowi, że robi coś, czemu może poświęcić się bez reszty. Zanim pojawiliśmy się w jego życiu, nie wiedział, że poza szpitalem jest w ogóle jakiś świat.---obrazek _i/zastawka/ordynator sadowski001m.jpg|prawo|Profesor z rodziną--- W szpitalu im. Jana Pawła II zespół pod kierownictwem prof. Sadowskiego planuje kolejne nowatorskie zabiegi. Nową zastawkę lekarze będą chcieli wszczepić laparoskopowo, czyli bez otwierania klatki piersiowej, a jedynie przez niewielkie nacięcie w skórze.