Podczas benefisu Violetta Villas nie życzyła sobie obecności kamer. Dziennikarzom udało się zarejestrować dopiero finał koncertu. Jednak i wtedy widać było, że forma artystki znacznie pogorszyła się. Gwiazda ma problemy z chodzeniem. Zapominała też słów piosenek. - Obejrzeliśmy fragmenty tego benefisu. Nasze wrażenia były wstrząsające. Uważamy, że Violetta sterowana jest zupełnie. Sama nie decyduje o sobie. Pokazać taką osobę chorą, nieporadną, rzucić ją w wir takich wydarzeń, nieprzygotowaną pod żadnym względzie, to jest karygodne – mówi Małgorzata Gospodarek, synowa Violetty Villas. To, że z artystką od pewnego czasu nie dzieje się dobrze, potwierdza także jej wieloletni fan. - Na żywo widziałem ją ostatnio w lutym 2010 roku, ale wtedy, kiedy mogłem z nią porozmawiać, to było to w Częstochowie w sierpniu 2009 roku. Sprzedawała wówczas w namiocie swoją najnowszą płytę. Było to upokarzające i uwłaczające jej godności – opowiada Artur Bauc, autor bloga o Violetcie Villas. Tuż po benefisie artystka wróciła do swojego domu w Lewinie Kłodzkim. Na posesji Villas pomieszkuje teraz rodzina jej wieloletniej opiekunki i garderobianej. O tym, co dzieje się w domu piosenkarki można się tylko dowiedzieć z opowieści mieszkańców Lewina. - Opiekunka Violetty Villas często chodzi po Lewinie i pije wódkę z innymi tutaj. Ale często też chodzą do Violetty i tam piją – mówi jedna z mieszkanek Lewina Kłodzkiego. Violetta Villas jest honorową obywatelką Lewina. Jej życiową sytuacją jest przejęty również wójt. - Jeden z mieszkańców wspomniał mi, że pani opiekunka czasami nadużywa alkoholu. Przede wszystkim powinna jednak opiekować się panią Violettą. Dlatego zwrócę na to uwagę – obiecuje Henryk Szczepkowski, wójt gminy Lewin Kłodzki. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że artystka w końcu trafi pod opiekę osób kompetentnych i uczciwych, a jej życie choć trochę odmieni się.