„Teraz zna ją już cały świat”. Kulisy Sławy Magdy Linette

TVN UWAGA! 353324
Kiedy z Australian Open odpadli Iga Świątek i Hubert Hurkacz, ona grała dalej. Doszła do półfinału Wielkiego Szlema. W dzisiejszych, wyjątkowych, Kulisach Sławy Magda Linette!

- Turniej miała wygrać Iga Świątek, natomiast nagle, główną nagrodę w konkursie popularności na polski udział w turnieju, wzięła Magda Linette – zauważa Karol Stopa, komentator Eurosportu.

- Teraz zna ją już cały świat – cieszy się Wojciech Fibak.

- Widać jej ogromną pasję i wolę walki. Niesamowicie walczy na korcie. Dzięki swojej pracowitości i waleczności znajduje się w tym miejscu, w którym aktualnie jest – mówi tenisista Hubert Hurkacz.

Warszawa

W drodze z gorącego Melbourne do słonecznego Miami, Magda na kilkadziesiąt godzin zatrzymała się w Polsce, a tu, po wielkim triumfie, nie dano jej odpocząć.

- Kamera ją kocha. Jest niezwykła, skromna i pracowita. Odzyskała formę psychiczną i fizyczną. I myślę, że będzie teraz zdobywała szczyty – mówi dziennikarka Monika Olejnik.

Podczas przystanku w Polsce towarzyszyliśmy Magdzie z kamerą, by poznać bliżej nową gwiazdę tenisa, która za półfinał w Australian Open zainkasowała prawie 3 miliony złotych.

- To jest dla mnie bardzo dużo, więcej niż kiedykolwiek miałam na koncie – przyznaje tenisistka.

- Ten sukces to lata pracy. Magda jest oddana tenisowi. W Australii zarobiła jedną czwartą tego, co w całej karierze. Oczywiście to dobrze, bo mając więcej pieniędzy, stać ją na fizjoterapeutę, trenerów i szkolenie. Więc pieniądze to dalsza inwestycja w nią – mówi Mark Gellard, trener Magdy.

Tenis, przez lata, miał opinię sportu dla bogatych.

- Myślę, że coraz mniej tak jest, ale jednak jest to finansowo bardzo drogi sport – przyznaje Magda. I dodaje: - Moja rodzina w ogóle nie jest majętna. Tak naprawdę było to mocno rodzinne przedsięwzięcie i wszyscy mocno we mnie inwestowali. Miałam ogromną pomoc od moich rodziców, ale również od moich dziadków. Po prostu w moim przypadku sami byśmy tego nie udźwignęli. Mam też wrażenie, że mój rozwój był przez to troszkę spowolniony.

Poznań

Magda Linette pochodzi z Poznania, pierwszym trenerem był jej tata. Tenis pojawił się, więc w jej życiu bardzo szybko.

- Myślę, że miała 3,5 roku jak miała pierwsze próby na ścianie. W domu, w pokoju, odbijaliśmy sobie mięciutką piłeczką, tak dla zabawy, 15 minut dziennie. Ale przyszedł taki moment, kiedy chciała spróbować czegoś więcej i poszliśmy w Poznaniu na kort – opowiada ojciec Tomasz Linette.

- Mieszkała blisko kortów, na treningi miała przywożone posiłki i tak naprawdę był to jej drugi dom. Pomagała cała rodzina – wspomina pan Tomasz, oprowadzając nas po zarośniętych dziś kortach, na których ćwiczyła przed laty Magda.

- Na tych kortach Magda zdobywała drużynowe mistrzostwo Polski do lat 12. Uczestniczyły w tym setki dzieci – dodaje Linette.

Później Magda trafiła do poznańskiego AZS-u, gdzie trenował kiedyś Wojciech Fibak.

- Zawsze była to mała szczebiotka, rezolutna. Podczas jednego z pierwszych spotkań przyszła do mnie i powiedziała: „Proszę pamiętać, ja jestem Magda, nie Magdalena i proszę zawsze do mnie mówić Magda, bo to jest zupełnie inne imię”. Utkwiło mi to w pamięci i bardzo tego pilnuję – wspomina Jacek Muzolf, wiceprezes AZS Poznań.

- Właściwie dziewczyna w wielu 30, czy 31 lat, bo 12 lutego ma urodziny, narodziła się na nowo i na pewno będziemy dumni z jej sukcesów – dodaje Muzolf.

Miami

Magda to obywatelka świata, mieszka w Miami, gdzie na co dzień trenuje, ale jej życie to podróże. W Polsce bywa kilkanaście dni w roku.

Czy tenisistka ma też jakiś plan B?

- Plan B na życie? Chciałabym móc śpiewać, chociaż nie umiem, jestem w tym fatalna, tragiczna. Ale zazdroszczę osobom, które potrafią pięknie śpiewać – mówi Magda. I dodaje: - Sześć lat temu rozpoczęłam studia w Stanach Zjednoczonych, na kierunku biznes i administracja. To zapoczątkowało myślenie, że wiem, że tenis nie będzie zawsze, że muszę zacząć się przygotowywać do tego, co będzie potem.

A co Magda Linette lubi poza tenisem?

- Uwielbiam modę. Uwielbiam ją śledzić i ładnie się ubierać. Poza tym uwielbiam czytać, uwielbiam książki Mroza, przeczytałam wszystkie i czekam mocno na kolejną - zdradza.

Kolejny turniej już za nieco ponad tydzień w meksykańskiej Meridzie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości