Skąd się taka niewyobrażalnie kretyńska agresja bierze? To problem dla psychiatrów. To, że nasz naród – mimo wielu ogólnie znanych zalet Polaków – do najbardziej tolerancyjnych nie należy, nie jest żadnym odkryciem. Nietolerancja obejmuje także ludzi otyłych. Z niezgody na nią wziął się pomysł teatralnego przedstawienia o sytuacji ludzi otyłych. Kilka miesięcy temu na deskach warszawskiego Instytutu Teatralnego zaczęły się próby spektaklu "Grubasy".Reżyser Agnieszka Błońska i dramaturg Paweł Dobrowolski do jego stworzenia zaprosili wyłącznie amatorów, po to, aby na scenie nie odgrywali żadnych ról, ale pokazali samych siebie. Choć na casting zgłosiło się prawie stu chętnych, wybrano dziewięć osób. Różnią się wiekiem, zawodem i temperamentem, ale wszyscy mają poczucie dyskryminacji. Na próbach wspólnie stworzyli scenariusz sztuki.- Ludzie w Polsce mają problem z tym, że są otyli – mówi Łukasz Kamiński, jeden z aktorów. – Mam nadzieję, że ten spektakl wyjdzie w świat i pokaże, że grubasy są u nas dyskryminowaną mniejszością.Spektakl odniósł sukces. Bilety są rezerwowane nawet z miesięcznym wyprzedzeniem, a na każde przedstawienie przychodzą tłumy widzów. Niektórzy z nich są głęboko poruszeni, by nie rzec zszokowani tym, co słyszą i widzą na scenie.- W naszej kulturze nie jesteśmy gotowi, żeby się dowiedzieć, co myślimy o osobach grubych i jak jesteśmy wobec nich okrutni – mówi Maciek Nowak, dyrektor Instytutu Teatralnego. – Reakcje na spektakl są bardzo skrajne.Najbliższy spektakl "Grubasy" można zobaczyć 27 czerwca gościnnie w Teatrze Ochota w Warszawie, a potem w Instytucie Teatralnym, także w stolicy. Aktorzy już pracują nad większym projektem, który, jeśli znajdą sponsorów, chcieliby pokazywać w całym kraju.